Bordoże Forum

akroksa

Benia jestem od dziś dostępna pod numerem mojego Tz - ukradli mi dziś komórkę więc chwilkę potrwa zanim odzyskam swój numer Sad

Nie mam żadnych kontaktów - proszę wyślij mi eskę z numerami do hoteliku na 514038690.

Jutro jak plan przewidywał ruszamy z małą Smile

Benia

Już poszło!

sayuri13

akroksa trzymam kciuki za Waszą jutrzejszą podróż Smile

no i oczywiście z niecierpliwością czekam na wieści Smile

Inez de Villaro

Nawet nikt z bordogów nie zajrzał na watek na dogo Sad

...częśc nawet z forumowiczów nie weszła na wydarzenie na FB, odrzucając moje zaproszenie...
Udostępnianie na FB to wielka pomoc, reklama dla psa, który szuka domu dlaczego chociażby tak nie możecie pomóc? Przecież to nic nie kosztuje!

Benia

Zostaliśmy sami.... Rolling Eyes

anulka

Wcale nie

udostepnilam na fb Razz

Nie w ilości,a w jakosci tkwi siła.
Pozdrawiam

sayuri13

Dzięki

anulka

może nas mało ale i tak damy radę!

Inez de Villaro

[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]

Cóż mam napisać???
Chyba tylko tyle, że tak zagłodzonego psa nażywo NIGDY nie widziałam...Sunia jest prawdziwym bordogiem, nie oczywista mieszanką, ale wydaje się mixem, gdyż nie ma na niej grama tłuszczu, nawet głowa , która w stosunku do ciała jest ogromna nie ma tłuszczu, wydaje się wydłużona, ale tak nie jest. Psa można łatwo podnieść, bo jest leciutka...nie wiem ile waży, nie chcieliśmy jej stresować dziś. Dostała ogrzewany pokój wewnątrz budynku z poslaniem i kamapą...A co mnie najbardziej zadziwiło, że ten kłebuszek nerwów zaraz po przyjeżdzie dorwał się do miski i zajadał... w wielki stresie, ale zajadał...tak jest wygłodzona.
Psychicznie jest źle, ale nie beznadziejnie. Bardzo boi się wszystkiego, ale pozostawiona na chwilę zaczyna się zaciekawiać, obserwuje, bada teren, więc będzie dobrze za kilka tygodni, jak się zadomowi.
Bardzo boi się wszelkich ruchów człowieka...sądzę że była BARDZO źle traktowana...pewnie bita smyczą, bo wszystko, co ma człowiek w ręku jest dla niej źródłem lęku...
Boi się, ale wiem, że można ja z tego wyprowadzić.
Wielkie wyzwanie to jej SKRAJNE wychudzenie...to szkielet odciągnięty skórą. Ma jakieś rany na łapach, skóra kiepska...
Teraz trzeba jej spokoju...a otworzy się, jestem pewna, to zupełnie inny pies niż Dorcia.
Jak sie ja widzi w realu, można się rozpłakać...taka kruszynka, bezbronna i wystraszona...taki aniołeczek...chwyta za serce...POMÓŻMY jej stanąc na nogi, znaleźć miłość, której nie zaznała na pewno!!!

Hera

akroksa

Tak zagłodzonych psów widziałam wiele niestety Sad

ale teraz o los suńki jestem spokojna. Dziękuje za zaangażowanie i pomoc.

Będę śledzić jej losy choć teraz to już tylko lepiej będzie Smile

p.s dziś zawiozłam też do domu moją tymczasowiczkę - piekielne rozstania nigdy nie będą łatwe choć odrobinę.

Benia

Ale chudziak....
Ciesze się ogromnie, że Danusia się zgodziła przyjąć ją do siebie- szybko wróci do normalnej postaci .
Bardzo ,bardzo dziękujemy Ani (i drugiej połówce)za transport do Szczecinka!
To dzięki Wam sunia już dziś w piernatach śpi Wink

Czekamy na koszty transportu i nr konta do przelewu!

Inez de Villaro

A własnie, Aniu, bardzo miło było Was poznać- cała trójkę Wink

dziękujemy za transport, dzięki temu sunia tak szybko mogła zostać zabrana. Danusi podziekowałam osobiście Smile

Będzie dobrze, bo inaczej nie może być!!!

sayuri13

Wszystkim uczestniczącym w akcji należą się dzięki Smile

Nie ma to jak sprawna przeprowadzka suni Wink

teraz to już będzie tylko lepiej!

anna celary

Jestem i ja...rzadko tu wchodzę.Gdyby nie bordonia Gucia ,którą niedawno przygarnęłam spod wrocławskiej wiochy(Benia zna sprawę)natychmiast niunię wzięłabym pod swoje skrzydła.Jak mogę pomóc??????

Inez de Villaro

Witaj Aniu, na razie wazna jest obecnośc na wątkach suni, reklamowanie ich, rozsyłanie, ściągnięcie jak najwięcej znajomych....pewnie potraba będzie wsparcia finansowego na jej leczenie, utrzymanie, sterylkę...ale na razie trochę w skarpecie jest jeszcze na początek...

Sunia dziś nadal zestresowana, wyjść nie chciała na dwór, ale za to zajada z apetytem , co cieszy wszystkich w schronie, bo to jedyny chudy pies u nas...Oczywiście porcje sa małe i je specjalistyczną weterynaryjna karmę Hillsa, trzeba powoli podawać jej pokarm, zeby nie zaszkodziło.
Kupa była bardzo dobra, siku tez było...ale nie na dworze.
Jutro zrobimy podstawowe badania i odrobaczenie. Sunia dostała od Danki imię - Viki Wink