Forum Bordoże Forum Strona Główna Bordoże Forum
Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Zanim kupisz dogue'a de Bordeaux"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Mój pierwszy Bordog
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mlody




Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tomaszów maz

PostWysłany: Pon 7:03, 05 Sie 2013    Temat postu:

dziekuje za cenne informacje Smile
czyli najlepiej pojechac z kims kto sie zna na ddb i pomoze przy wyborze szczeniaka oraz do uzanego i uczciwego hodowcy ktory rowiez wybierze szczenie odpowiedzie dla mnie poniewaz kto jak nie hodowca zna swoje psy Smile
Surprised


czyli zrobie tak jak mowicie zostawie pieska mojego w domu i pojade sam na wystawe i sobie popatrze na wasze pieski Smile
a duzo osob z forum jezdzi na wystawy ze swoimi ddb ?Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dodunia-guciunia
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 10:11, 08 Sie 2013    Temat postu:

I ja tu wrzucę swoje trzy grosze, żeby się nie powtarzać to wrzucę moja wypowiedź z podobnego wątku

dodunia-guciunia napisał:


Ja może wielkiego doświadczenia nie mam, bo posiadałam 2 ddb. Dwa psy z papierami.

Guciu żył 4 lata , pierwsze 2 lata walczyliśmy ze skórą, kulawizną, uszami, chorobami gardła. Potem jakieś 6 miesięcy był względny spokój, a potem wodobrzusze spowodowane chorobą serca. 1,5 roku spuszczaliśmy co 2-3 tygodnie płyn z jamy brzusznej, pies chudł, zanikały mu mięsnie...aż odszedł.

Doda żyła prawie 7 lat - do 3 roku życia miała operowane oko (3 razy), skóra - alergie, zapalenie mieszków włosowych i nacieki komórek limfocytarnych, kilkukrotne badanie tarczycy, oczy - zapchane kanaliki łzowe, wielokrotne zapaleniu uszu, chore gardło. Jakoś szczęśliwie nigdy nie mieliśmy wielkich problemów ortopedycznych.

To ja zaliczam się do tej grupy "pechowców" i "poddałam się", bo już nie mam siły psychicznej, fizycznej i finansów na posiadanie ddb.

Nie wyobrażam sobie w moim domu innej rasy, ale nie mam odwagi na kolejnego bordoga Sad

Vigen napisał:
Jeszcze żeby dodać przysłowiową "kropkę nad i" należałoby wspomnieć, że przynajmniej części z dolegliwości, które runiują budżet właścicielowi a jakość życia psu można zapobiegać rozsądnie wybierając psa a nie kierując się chwilowymi emocjami.


Proszę napisz, czym ma się sugerować przy wyborze ewentualnie kolejnego psa?
Chciałabym następnym razem być w gronie "farciarzy" Wink



Vigen napisał:
dodunia-guciunia, jeśli liczysz na elementarz pod tytułem jak kupić DDB, który na 100% nie będzie miał zdrowotnych problemów, to niestety ale ja nie umiem takiego napisać.

Wiem jedynie tyle, że ciężko kupić takiego psa z tzw. "marszu" na zasadzie teraz chcę i szukam kto ma do sprzedania.

Wiem również, że ZKwP niczego nikomu nie zagwaranuje i za Ciebie hodowli, z której Twój przyszły pies będzie pochodził nie wybierze. ZKwP daje natomiast każdemu ogromne narzędzie, z którego mam wrażenie żadko kto robi użytek - PKR (Polska Księga Rodowodowa).

Znając pochodzenie psa i mając szansę obserwować rasę na choćby na wystawach (ale nie tylko), można wyselekcjonować te hodowle, czy też linie, z których potencjalnie chciałbym psa posiadać.

Ja nie podejmuję się wiązania konkretnych schorzeń z konkretnymi liniami, jak i nie posiadam wiedzy o tym ile wadliwych psów rodzi się w hodowlach, ponieważ nikt mnie tam nie zaprasza na oglądanie owych osobników ani też nie informuje do wiadomości.
Natomiast nie zakładam, że skoro w jednym miejscu problem wystąpił to występuje on u wszystkich na zasadzie co ja to napewno każdy inny.

Uważam, że pomiędzy hodowcami zrzeszonymi w ZKwP istnieją ogromne różnice w podejściu, postępowaniu i celach działania - nie jest to grupa monolityczna więc i jako momolit nie można jej rozpatrywać.

To czy ktoś się uśmiecha i czy jest miły nie koniecznie ma wpływ na jakość oferowanych szczeniąt oraz jest gwarancją przemyślanego planu hodowlanego.

Gdybym miał dzisiaj stanąć w "twoich butach" i zmierzyć się z kupnem psa tej rasy to myślę, że najpierw postarałbym się wytypować hodowle,w których istnieje pojęcie jakiegokolwiek planu hodowlanego. Plan hodowlany dla mnie oznacza to, że każde krycie ma jakiś cel, który widzi hodowca i wiąże z nim rozwój prowadzonej linii.

Jako, że pewne przypadłości tej rasy mają potwierdzoną odziedziczalność oraz ustandaryzowany sposób oceny oczekiwałbym conajmniej wyników badania HD obojga rodziców.

Na pewno popatrzyłbym w rodowody rodziców - szczeniak ma tylko metrykę a tam widnieje jedynie ojciec i matka.

Ważnym dla mnie byłoby również to jak hodowca wypowiada się na temat rasy i czy nie zamiata znanych dolegliwości pod dywan. Jak jest i z czym można się liczyć napisano na tym forum jak i w tym temacie. Jeśli hodowca by mi powiedział że u niego problemy nie występują a psy są wolne od wszelkich wad to byłoby to ostatnie zdanie, któego bym wysłuchał.

Ten element jest niezywkle ważny w moim odczuciu bo jest miernikiem tego na jaką pomoc i jakie doswiadczenie można ze strony hodowcy liczyć w przyszłości.
Wiele psów boryka się z problemami oraz generuje koszty z uwagi na niefektywne i drogie leczenie - czasem wiedza uczciwego hodowcy i jego doświadczenie zwyczajnie pomaga w rozwiązaniu problemu i ograniczeniu kosztów leczenia. Ale jeśli wersja oficjalna mówi "nie wiem, nie znam się bo moje psy są i były zawsze zdrowe" to na pomoc raczej nie ma co liczyć.

Generalnie można by pisać tomy na ten temat i nie da się tego zrobić w punktach jako instrukcji do wykonania.

Może się również okazać, że w danym momencie takiego szczeniaka do sprzedaży zwyczajnie nie ma. Należy wówczas uzbroić się w cierpliowość i czekać bo w tej dziedzinie w moim odczuciu na kompromis nie ma miejsca.

Jest jeszcze inny, pewnie prostszy sposób. Skorzystać z marki i wieloletnego doświadczenia hodwli zagranicznej, takiej z której przydomkiem psy stanowią trzony wielu rodowodów DDB na całym świecie, a hodowcy przez wiele lat można powiedzieć zęby na tej rasie zjedli.
Myślę o takich markach, jak np. "De Legane", "De la tour le gellee", "Van de Paterhoek" i jeszcze kilka innych. Tyle, że są to koszty.. naprawdę duże.

W Polsce takich nie ma, tych doświadczonych nadal uczących się od tych "naj" pozostała garstka.

Chcąć szukać tej właściwej hodowli pomyśl co Ty byś zrobiła będąc na miejscu hodowcy. Jak szukałabyś psa dla swojej suczki, co byłabyś w stanie zrobić i jakimi możliwościami byś dysponowała.

Znacznie łatwiej mówić co trzeba, niż zmierzyć się z tym co jest możliwe. Pamiętaj jednak że ta rasa (zarówno te problematyczne jak i zdrowe osobniki) istnieje dzięki tym co nadal działają a nie tym co się poddali i rzucają na nią czarną kurtynę. Są tacy co robią to dobrze, są tacy co się uczą starają i robią coraz lepiej i tacy.... których nic nie zmieni i najlepiej nie mieć z nimi nic wspólnego. I paradoksalnie wszyscy to hodowcy zrzeszeni w ZKwP.


Zapomniałam jeszcze napisać, że Doda miała nadziąślaki, głównie w formie naciekowej. Udało się jej kilka usunąć, a reszta rosła sobie w najlepsze, tworząc przewlekły stan zapalny i powoli zarastały jej się zęby. Nie wspomniałam o chorobie skóry między łapkami, o nużycy, jakimś tam wycinanym kaszaku, jakbym dużej się zastanowiła, to pewnie jeszcze coś by mi się przypomniało.

Gdybym miała kupić kolejnego ddb, to na pewno wybrałabym małą hodowlę, która zajmuje się hodowlą tylko jednej rasy, nie posiada dużej ilości suk. Musiałabym pojechać i sama zobaczyć, w jakich warunkach żyją psy. Na fotkach zawsze fajnie wszystko może wyglądać, a rzeczywistość może być zupełnie inna. Na bank nie byłaby to hodowla kojcowa, ale domowa.

Poczytaj sobie forum. To jest naprawdę kopalnia wiedzy.

Czy chcę tym wpisem Cię zniechęcić? Nie! Chciałabym, żeby to była przemyślana i jeszcze raz przemyślana decyzja. Za dużo jest chorych porzuconych bordogów, bo ich właściciele nie potrafili ponieś konsekwencji swojego wyboru.

P.S. Zacytowane przeze mnie wypowiedzi były z tematu http://www.ddb.fora.pl/moj-pierwszy-bordog,38/kilka-pytan,4405.html


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mlody




Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tomaszów maz

PostWysłany: Czw 18:19, 08 Sie 2013    Temat postu:

wszystko przeczytalem od a do z. dziekuje za cenne informacje . moja decyzja jest przemyslana w 100 % ze bedzie ddb u mnie w domu. napewno nie bede szukac szczeniaka w hodowli kojcowej i w takiej gdzie jest 10 suk ,poniewaz wlasciciel nie do konca poswieca kazdemu tyle samo uwagi i napewno nie do konca zajmie sie dobrze odchowaniem szczeniat .
pozdrawiam i dziekuje jeszcze raz
dawid .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Mój pierwszy Bordog Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin