Forum Bordoże Forum Strona Główna Bordoże Forum
Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

prawo na tym forum
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Wiadomości od Administratora, propozycje i pomoc
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vigen
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 18:54, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Krystyna A. napisał:
Blue berry TAK mam JEDNEGO PSA , bo ciągle żyje i nie mogę mieć następnego . Żyją też wszystkie moje suki.
Mój dzięki MOJEJ determinacji nie ma ciężkiej dysplazji, zaawansowanej spondylozy kręgosłupa i zrekonstruowanych więzadeł w obu tylnych nogach, nie był operowany, nie ma pseudokaletek, braku mazi w stawach, miesiącami opuchniętych łap.
Mój PIES ma TO szczęście ŻE trafił DO MNIE . TYLKO DZIĘKI MNIE jest zdrowy , a wyniki jego badań kontrolnych są dobre.
Krótka pamięć , czarna dziura 2 DDB padłe w transporcie . Rzeczywiście lepiej nie pamiętać., a na przyszłość rada - Lepiej z dala od DDB.

Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
PS TU mieliśmy omówić zachowanie na forum ,a nie temat dysplazji.


Bez komentarza... ten post pozostanie tu na wieki, jako żywy przykład klasy "wielkiego doświadczonego hodowcy", a także jako dowód na panujący na tym forum "stalinizm" (swoją drogą to porównanie w tym czasie tez świadczy o ogromnej kulturze i takcie...)

Już proszę się nie silić na odpowiedzi bo od tej pory znaczą one dla mnie tyle, co brzęczenie komara.

blue berry, nie przejmuj się debilnymi wypowiedziami Krystyny A., myślę że nikt nie ma wątpliwości jak je interpretować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vigen dnia Śro 18:56, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hera
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:22, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Krystyna A. napisał:

Blue berry TAK mam JEDNEGO PSA , bo ciągle żyje i nie mogę mieć następnego . Żyją też wszystkie moje suki.
Mój dzięki MOJEJ determinacji nie ma ciężkiej dysplazji, zaawansowanej spondylozy kręgosłupa i zrekonstruowanych więzadeł w obu tylnych nogach, nie był operowany, nie ma pseudokaletek, braku mazi w stawach, miesiącami opuchniętych łap.
Mój PIES ma TO szczęście ŻE trafił DO MNIE . TYLKO DZIĘKI MNIE jest zdrowy , a wyniki jego badań kontrolnych są dobre.
Krótka pamięć , czarna dziura 2 DDB padłe w transporcie . Rzeczywiście lepiej nie pamiętać., a na przyszłość rada - Lepiej z dala od DDB.

Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
PS TU mieliśmy omówić zachowanie na forum ,a nie temat dysplazji.



Krystyna.A

blue.berry to osóba , która z całego serca zawsze jest gotowa pomagać i pomaga DDB , a także innym psom w "potrzebie".


Ona chciała tym 2 psom pomóc!!!!!!!!!!!!. Zeby zaczęły wreszcie żyć godnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.

Niestety psy zeszły z przyczyn naturalnych ( ich serduszka nie wytrzymały stresu )w czasie podróży samochodem, być może pierwszej w soim życiu.
Zareczam Ciebie , że tragedii zgonu tych dwóch psów blue.berry napewno nie zapomni.

Cytat:
Krótka pamięć , czarna dziura 2 DDB padłe w transporcie . Rzeczywiście lepiej nie pamiętać., a na przyszłość rada - Lepiej z dala od DDB



To zdanie nigdy przez nikogo nie powinno być napisane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Śro 19:45, 14 Kwi 2010    Temat postu:

nie czuję się obrażona ani urażona wpisem pani Aust. urazić może mnie opinia od osób które lubię, cenię, szanuję. których wiedza i doświadczenie mi imponuje i jest dla mnie drogowskazem.
i dlatego pani Aust nie jest w stanie mnie w żaden sposób urazić.
i bardzo dobrze że post nie będzie usunięty. najlepiej kiedy ludzi sami się deprecjonują. wtedy nie mają na kogo tupać nóżkami, wylewać emo lub straszyć sądem.

dla osób nie zorientowanych w temacie pozwolę sobie dołożyć małe wyjaśnienie. nigdy nie miałam, nie mam i nie będę miała pretensji do pani Aust, że mam psa, który ma dysplazje.
problem dysplazji w tej rasie był mi znany już 9 lat temu i również dzięki temu udało mi sie sprawnie i szybko reagować, kiedy mój 6-miesięczny pies prawie przestał chodzić. niestety problem dysplazji nie był znany mojemu mężowi, który psa nabył. on nie miał zielonego pojęcia o żadnych HD. jemu wystarczyło polecenie miotu przez bodajże panią Bogucką i to że ojcem był Ufar a pamiętał że na wystawach Ufar mi sie podobał.

o co mam pretensje do pani Aust?
o to ze wtedy, te 9 lat temu próbowała nam wmówić ze dysplazja u mojego psa (wiek 6 miesięcy, diagnoza - ciężka dysplazja obustronna) wynika z naszych zaniedbań (złe dozowanie ruchu i złe karmienie) i nie ma nic wspólnego z genetyką. kiedy powtarzałam jej opinie na ten temat takim weterynarzom jak Degórska, Janicki czy Narojek oni łapali się za głowy, mówiąc że podobnych bzdur dawno nie słyszeli.
oraz o to że na tym forum głosi że w jej hodowli nigdy dysplazji nie było, co jest po prostu kłamstwem. i że deprecjonuje problem dysplazji w rasie i propaguje nieprzeswietlanie psów.
gdyby po tych paru latach jej pogląd na problem dysplazji był inny, gdyby potrafiła uczciwie o niej mówić lub przynajmniej milczała, myślę ze nigdy bym nie wyciągnęła problemów zdrowotnych Grendla. a tak będę to robić za każdym razem kiedy natrafię na wypowiedzi pani Aust na temat dysplazji w tym tonie, w jakim sa prowadzone do tej pory.

dziękuję Wam bardzo za ciepłe słowa. możecie mi wierzyć - Aron i Igor mają w moim sercu miejsce do końca życia i nie ma tygodnia abym o nich nie myślała. rzeczywiście - nigdy juz nie zdecyduje sie na transport bordoga w takim stanie w jakim były te dwa psy. przeprowadziłam wiele rozmów na ten temat, z weterynarzami czy tez innymi osobami zajmującymi sie pomocą psom (w tym m.in z panią Krystyną z Emira). kiedy trafi sie znów pies w takim stanie razem będziemy się zastanawiać jak najrozsądniej mu pomoc tak aby taka tragedia juz nigdy więcej się nie powtórzyła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agniecha
Moderator



Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miastko/las

PostWysłany: Śro 20:23, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Obrzydliwe i ohydne..... Crying or Very sad

Krystyna A. napisał:

Cytat:
Krótka pamięć , czarna dziura 2 DDB padłe w transporcie . Rzeczywiście lepiej nie pamiętać., a na przyszłość rada - Lepiej z dala od DDB.



Poza tym - tak - dział szczeniaki i hodowle i zapowiedzi miotów to słup ogłoszeniowy - zgadza się, tak go traktują niemal wszyscy którzy zamieszczają tam swoje tematy. Ale to słup, którego ogłoszenia może skomentować każdy i który służy nieustannemu przypominaniu, że dysplazja istnieje choć można z nią walczyć i ograniczać jej występowanie.... Przypominaniu, że małe jest piękne lecz mniej piękne są operacje, ból i cierpienie. Uświadamianiu, że ten ból, który fundujemy naszym rudzielcom fundujemy świadomie choć jest do uniknięcia ....
Osobiście uważam, że jeżeli przez taki
Cytat:
"stalinowski reżim"
urodzi się w hodowli choć jeden mniej, obciążony dysplazją bordoś, to warto...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:08, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Dostałam upomnienie - trudno.
Zobaczyłam obraz mojej osoby w Waszych oczach- trudno . Przez 9 lat albo i dłużej byłam człowiekiem podłym, głupim, debilnym. Zapomnieliście dopisać to co zwykle - liczą się dla mnie tylko pieniądze.
Dobrze, że moje psy tego nie czytają , bo też dostalibyście od nich upomnienie.
Serdecznie pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 1:51, 15 Kwi 2010    Temat postu:

jestem w szoku Shocked Totalnym, stuprocentowym szoku Shocked . Czytałam, miałam się nie odzywać, ale ... trudno.
W życiu, chocby nie wiem, jak byłabym wściekła, złośliwa nie miałabym serca pisać czegoś tak wrednego pod adresem Blue.Berry.
Ta dziewczyna ma złote serce i za przeproszeniem razem z Herą niejednemu psu dupę podcierała - wyratowanemu, choremu, zmaltretowanemu - z papierami czy bez ( teraz jeszcze naszym Pixi i Dixi )
Pani Krystyno "Dostałam upomnienie - trudno" - trudno ??? Shocked Za tak daleko posunięty i w zupełnie niewłaściwą stronę tekst, trudno???
Powinno być raczej przepraszam i stwierdzam to z ogromnym skutkiem.
Na nikogo absolutnie nie napadam, swoje opinie będę wyrażała nadal, jak to robiłam do tej pory.
Wszystkich pozdrawiam
m.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asieńka
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radostowice/k.Pszczyny

PostWysłany: Czw 4:42, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Pani Krysiu może i dobrze że Pani pieski nie czytają Crying or Very sad bo prawdopodobnie nigdy więcej nie miały by ochoty wyjść na ring Crying or Very sad proszę pod żadnym pozorem nie zostawiać ich w pobliżu komputera czy tam laptopa Crying or Very sad bo a nuż przyszło by im do głowy zerknąć Crying or Very sad a wtedy chodziłyby już zawsze ze spuszczonym ogonkiem,bo pies w przeciwieństwie co do nie których ludzi ma uczucia Rolling Eyes

Z mojej strony to wszystko ja do Pani osobiście nic nie mam ale przykro czyta się coś takiego Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 11:47, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Witam
Blue berry - a teraz ta sama tragiczna historia , tylko od mojej strony.
Kupujecie 8 czy 9 tyg. szczenię. Rozmawiamy o żywieniu i wychowaniu psa . Telefon był czynny całą dobę. Jest dobrze , piesek zdrowy.
Po 2 tyg. otrzymuję telefon , że piesek jada najchętniej polędwicę i tak jest żywiony i z zapytaniem , czy można przysłać kuriera po tchawiczki bo i te ewentualnie jada. Można , ale zwracam uwagę na błędy w żywieniu.
Do tego dochodzi informacja , że piesek nie chce chodzić na smyczy ( chociaż w domu jest aktywny ) i trzeba go nosić.
Ok. 4-5-tego miesiąca pojawiają się pierwsze problemy. Zwracam uwagę , że piesek zbyt słabo umięśniony jak na swój wiek i w stosunku do swojego wzrostu.
Mogliście wtedy Państwo zwrócić go, nigdy się go nie wyparłam, ale decyzja była inna.
Pragnę przypomnieć Pani , że telefonicznie zawsze rozmawiałam tylko z Pani mężem , nigdy z Panią nie miałam okazji omówić narastających problemów.
A osobiście widziałyśmy się tylko 2 razy , raz przy odbiorze i drugi raz ,gdy mogła mu już pomóc ręka chirurga.
Serdecznie pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Czw 12:39, 15 Kwi 2010    Temat postu:

no chyba się wzruszę pani historią.

osobiście byłam u pani w hodowli ze 3 razy na pewno (ale ani nie odbierałam psa ani też nie byłam podczas wizyty która odbyła się tuż po postawieniu diagnozy). głównie jeździliśmy aby Grendel miał kontakt z rodzeństwem. ale również po to aby pani jako hodowca miała wgląd na szczenie, czy rozwija sie prawidłowo. życzy sobie pani zdjęcia z tego okresu?

tchawice sama nam pani proponowała jako przysmaki które były uwielbiane przez psy w pani hodowli, pierwsza partie dostaliśmy zdaje się po pierwszej wspólnej wizycie. nasz pies był prawidłowo żywiony. jego głównym problemem było to że w ogóle nie chciał jeść. i trzeba było to jedzenie mocno uatrakcyjniać. proszę sobie dać na wstrzymanie i nie próbować wmawiać mi i innym że karmiłam psa polędwicą.

u mojego psa ciężka dysplazję zdiagnozowano miedzy 5 a 6 miesiącem. do 3 miesiąca był w hodowli. nawet gdybym go karmiła suchym chlebem albo samą golonką to bym mu takiej dysplazji nie "wyprodukowała". pani nam wmawiała że powodem dysplazji są błędy w żywieniu. to głównie rozbawiało wszystkich weterynarzy u których byliśmy.

informacja ze 3-4 miesięczne szczenie nie chce chodzić na smyczy jest chyba normalna - żadne nie chce, trzeba je do tego przyzwyczajać. więc ku przypomnieniu - nasz pies przez pierwsze tygodnie w ogóle na dworze nie chciał chodzić - stał bez ruchu z ogonem schowanym pod brzuchem. był przerażony otaczającym go światem. włożyliśmy wiele trudu w jego prawidłową socjalizację. stąd tez wizyty u pani w hodowli - było to jedyne miejsce gdzie trochę biegał i bawił się z rodzeństwem.

gdy okazało się że ma ciężką dysplazję, wtedy zaproponowała pani wizytę z psem u pani weterynarza. wtedy mój mąż pojechał sam z psem. wrócił oburzony tym co usłyszał od pani i pani weterynarza.
wtedy też zaproponowała mu pani że może oddać szczenię. co to za propozycja? jak oddać psa którego ma się od tylu tygodni w domu. na miejscu byłaby propozycja częściowego zwrotu kosztów. ale taka oczywiście nie padła.

po tej wizycie nie zadzwoniła pani do nas ANI RAZU aby zapytać się o to jak czuje się pies i co z nim się dzieje. my tez nie kontaktowaliśmy się bo nie było już sensu.

a ponieważ wspominamy stare czasy - co stało się z bratem Grendla który był u pani jak juz inne szczenięta zostały sprzedane (oprócz suni) - z tym co ledwo chodził. pamiętam ze coś mówiła pani ze spadł ze schodów? i pamiętam ze nie była pani zainteresowana nasza propozycja abyśmy zabrali go na prześwietlenie i wizytę u ortopedy (bo i tak non stop siedzimy u weterynarza) bo jeśli Grendel ma dysplazje to może i on też ma i warto to sprawdzić. mój mąż nawet chciał za to prześwietlenie zapłacić. nie była pani zainteresowana.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blue.berry dnia Czw 13:10, 15 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 14:47, 15 Kwi 2010    Temat postu:

witam
Brat Grendla " ten co spadł ze schodów " ( a kiedyś podany jako przykład, że rehabilitacją można wiele zdziałać) nie był operowany . Nic mi o tym nie wiadomo . Oddany znajomym w wieku ok. 1,5 roku.
Propozycji badań nie przypominam sobie. Był pod opieką mojego weterynarza.
Czy kłamstwem jest również to,że piesek wskutek takiego żywienia ( potem nawet z pomocą doświadczonego dietetyka ) miał ponad 10 kg. niedowagi.

Jak można było mówić o pieniądzach, jak słyszałam z wyprzedzeniem - My go nie oddamy - a już wtedy wymagał pomocy? To była Państwa decyzja.
Przypominam sobie tylko taką wizytę Państwa u mnie , gdy porównywaliśmy rodzeństwo i zwracałam uwagę, że piesek jest słabo umięśniony i robicie mu Państwo krzywdę.
Problemy z socjalizacją: Na Targówek trafił brat miotowy i o dziwo Tam było wszystko ok.Na Bródnie mieszka następny piesek . Herbi ten kudłacz na Tarchominie. Wszystkie pojechały ze wsi do miasta.
Po co miałam dzwonić? Nikt nie chciał mnie słuchać , a weterynarze pokładali się ze śmiechu.
Pozdrawiam i to ja powinnam nad tym wszystkim zapłakać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Czw 16:25, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Przed chwilą pamiętała pani ze byłam u niej tylko po odbiór psa, teraz pamięta pani, że byliśmy raz tylko w celu porównania. Ciekawe, co będzie pani pamiętać następnym razem. Co by nie było – bynajmniej nie oczekuję że będzie pani pamiętać, w końcu byliśmy jednymi z wielu nabywców pani psów. Ale jak ktoś nie pamięta to niech lepiej nie wymyśla.

Owszem, mój pies miał prawie 10 kilo niedowagi. Wynikało to z tego, że nie chciał jeść. NICZEGO. I W OGÓLE. Dlatego trafiliśmy z nim pod opiekę psiego dietetyka i wspólnymi siłami udało nam się tą sytuację wyprostować. Pies był niejadkiem do 3 roku życia. Na tą okoliczność stale był pod kontrolą i miał robione badania tak, aby czegoś nie zaniedbać. Stale też pod nadzorem dr Janickiego pilnowaliśmy suplementacji jego diety.
Ale rozumiem, że pani sugeruje, że te 10 kilo niedowagi wynikało z nieprawidłowego żywienia i naszego zaniedbania. Śmiało, proszę się nie krepować i napisać ze pewnie żeśmy go głodzili (i dlatego „dostał dysplazji”). Jak już wcześniej napisałam – najlepiej jest kiedy ludzie deprecjonują się samodzielnie.

No i wzruszyłam się pani wrażliwością, która nie pozwoliła pani zadzwonić i zapytać się jak miewa się szczeniak z pani hodowli, któremu robiliśmy krzywdę i którego nie chcieliśmy leczyć wg. pani wskazówek. Może dla dobra psa trzeba było go nam odebrać? Pewnie umowa by na to zezwalała… oh wait, nie podpisała pani z nami żadnej umowy.

Aha – poza ta dyskusją - bardzo się cieszę, że biszkoptowy brat Grendla odzyskał sprawność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 17:18, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Blue berry -Pani osoba zapewne inteligentna i wykształcona zniża się znowu do poziomu pyskówki i pociąga mnie za sobą.

Mamy jedyną i niepowtarzalną okazję wszystko sobie wyjaśnić i nikt się nam nie wtrąca.

Umowa - A dlaczego piesek ze schroniska wrócił jednak do właściciela ?
A dlaczego nie powiadomiła mnie Pani o zmianie adresu zamieszkania ? A powinien to być honorowy obowiązek .

Nauczyła mnie włąśnie Pani spisywać umowy.

Miałam do Państwa zaufanie ( krótkotrwałe ) bo jak sama Pani napisała byłyśmy sobie polecone.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 6:04, 16 Kwi 2010    Temat postu:

PODSUMOWUJĄc :
Uważam , że jest Pani osobą, która doprowadziła młode , zdrowe szczenię ( jedzące z apetytem i korzystające swobodnie z ruchu ) do KALECTWA . I stało się to w ciągu następnych 3 miesięcy.

Nadto w wyniku niejasnej dla mnie i żle pojętej miłości nie pozwoliła mi Pani mu POMÓC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pią 13:37, 16 Kwi 2010    Temat postu:

poradzono mi na PW abym nie wdawała się z panią w dyskusję, bo to bez sensu. i chyba skorzystam z tej porady.

bardzo dobrze że powstał ten temat, myślę że wielu forumowiczów z duża radością będzie w przyszłości linkować do niego. szczególnie w momentach, kiedy znów będzie pani zabierać głos w temacie dysplazji. jak również w temacie prostactwa i chamstwa na tym forum.

ostatnich dwóch postów nie będę podsumowywać - to niezłe samograje. i niech takie zostaną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asieńka
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radostowice/k.Pszczyny

PostWysłany: Pią 13:43, 16 Kwi 2010    Temat postu:

No ja nie wiem czy z "przyjemnością"- Crying or Very sad tego po prostu nie da się czytać Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Wiadomości od Administratora, propozycje i pomoc Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin