Forum Bordoże Forum Strona Główna Bordoże Forum
Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

prawo na tym forum
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Wiadomości od Administratora, propozycje i pomoc
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AniaN
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 05 Cze 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 16:02, 17 Kwi 2010    Temat postu:

ANia napisał:
AniaN jak juz jestes tak dociekliwa:
Cytat:
przez pierwszy rok pies był pod opieka żywieniowca związanego z firma Hills.


A faktycznie, przeoczyłam to Smile

Ale to chyba był dystrybutor Hills'a, a nie dietetyk Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:20, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Witam
Misza znamy się przecież osobiście. Usłyszałam już określenia : ohydy, debila, głupiej itd.. Za dodanie mi określenia pseudohodowcy DZIĘKUJĘ. Posądza mnie Pani, że o to ,że z premedytacją robię psu krzywdę.

AniaN - czy z dietetykiem ,czy z dystrybutorem " wsio rawno "
Ja w ramach obowiązkowych praktyk z przedmiotu " FIZJOLOGIA ŻYWIENIA " układałam dawki pokarmowe na fermach : drobiu , trzody chlewnej i bydła w PGR Strzykuły k/ W-wy. Gatunek zwierząt inny , ale zasada ta sama.
Dlatego może słowo - PADŁ - nie budzi we mnie takiego oburzenia.


ANia - piesek wybrany został z miotu w wieku 7 tyg. przez męża Bl.. be..., a odebrany między 8 a 9 tyg życia .


A oto historia podobna do tej u Blue berry sprzed ponad 2 lat. HERA powinna ją również pamiętać, bo rozmawiałyśmy gdy szukałam dla suni domu.
Zwrócono się do mnie o radę i pomoc. Szczenię sprzedane w wieku 7 tyg. ODKUPIONE w wieku 4 m-cy. Jego PAŃCIA zafundowała jej , bo to była suczka dysplazję ze wszystkimi typowymi objawami , niedowagą ok. 10 kg. jak u Blue berry i jeszcze do tego z NUŻYCĄ.
Na zawsze zapamiętam jej słowa cyt. JA DZIECIOM NIE GOTUJĘ a MAM PSU ??????
Jako pierwszy obejrzał psa chirurg - ortopeda ( stąd RTG ) WYPOWIEDZIAL słowa cyt. ZAWSZE ZDĄŻYMY JĄ OPEROWAĆ.
Suczka po 6-cio mieś. rehabilitacji i szybkim wyleczeniu nużycy , i ustabilizowaniu wagi została wyadoptowana. ŻYJE do dziś i choć widać gołym okiem ślady przebytego DRAMATU czuje się dobrze , nie cierpi , nie przyjmuje żadnych leków. Biega a nawet skacze (chociaż jej tego nie wolno ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hera
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:48, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Krystyna A. napisał:



A oto historia podobna do tej u Blue berry sprzed ponad 2 lat. HERA powinna ją również pamiętać, bo rozmawiałyśmy gdy szukałam dla suni domu.
Zwrócono się do mnie o radę i pomoc. Szczenię sprzedane w wieku 7 tyg. ODKUPIONE w wieku 4 m-cy. Jego PAŃCIA zafundowała jej , bo to była suczka dysplazję ze wszystkimi typowymi objawami , niedowagą ok. 10 kg. jak u Blue berry i jeszcze do tego z NUŻYCĄ.
Na zawsze zapamiętam jej słowa cyt. JA DZIECIOM NIE GOTUJĘ a MAM PSU ??????
Jako pierwszy obejrzał psa chirurg - ortopeda ( stąd RTG ) WYPOWIEDZIAL słowa cyt. ZAWSZE ZDĄŻYMY JĄ OPEROWAĆ.
Suczka po 6-cio mieś. rehabilitacji i szybkim wyleczeniu nużycy , i ustabilizowaniu wagi została wyadoptowana. ŻYJE do dziś i choć widać gołym okiem ślady przebytego DRAMATU czuje się dobrze , nie cierpi , nie przyjmuje żadnych leków. Biega a nawet skacze (chociaż jej tego nie wolno ).


Znam historię tej suni i wiem że znalazła bardzo dobry dom i ma sie dobrze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hera dnia Sob 19:49, 17 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AniaN
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 05 Cze 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:56, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Krystyna A. napisał:
AniaN - czy z dietetykiem ,czy z dystrybutorem " wsio rawno "
Ja w ramach obowiązkowych praktyk z przedmiotu " FIZJOLOGIA ŻYWIENIA " układałam dawki pokarmowe na fermach : drobiu , trzody chlewnej i bydła w PGR Strzykuły k/ W-wy. Gatunek zwierząt inny , ale zasada ta sama.
Dlatego może słowo - PADŁ - nie budzi we mnie takiego oburzenia.


Wiesz, tak się tylko spytałam, bo nie słyszałam o dietetykach udzielających porad związanych z jakąś tam karmą.

Raczej to był po prostu przedstawiciel lub dystrybutor co udzielał mądrych rad z książeczki do karmy i do tego miał ślepo wierzącego słuchacza.

Nawet też znam podobny przypadek - pewien pan, sprzedawca Eukanuby i oczywiście weterynarz tak przekonywał moją ciotkę o wyższości i wszelkich zaletach karmy, ścisłego stosowania się do zalecanych dawek, że po paru miesiącach zrobiła z młodego boksera prawdziwego szkieleta. Jak się jej mówiło, że zagłodziła psa - to tylko słyszałyśmy, że przecież ona jest pod opieką znawcy tematu - żywieniowca, weterynarza itd.


A poza tym,
to uważam, że takie żale i takie zionięcie nienawiścią ze strony blue.berry do Krystyny A., wyciągane i rozdrabniane na drobno przez prawie 10 lat jest chore.

Obwiniasz hodowcę za każdą chorobę swojego psa, wszędzie tylko "mój Grendel" to i tamto - może ty cierpisz na hipochondrię ???

Nie chciał ci jeść, to trzeba było mu wepchać to żarcie do gardła - ja to nazywałam "na indora", robiłam małe zmielone kulki i tak Lagunę pakowałam prawie 4 lata, smarowałam masłem chrupki, dłubałam szpik z gnatów i długo bym mogła wymieniać jeszcze patenty, ale ty widocznie nie umiałaś sobie z tym poradzić i zrobiłaś z psa szkieletora udając się do "dietetyka".
Wiele znanych mi BX tak było karmionych, bo jak wcześniej napisałam, - najbardziej smakowało im powietrze.

W tamtych latach hodowcy i właściciele pojedynczych psów/suk nie robili prześwietleń na HD, bo nie było to obowiązkowe (i nie jest dalej) jak również sprowadzali psy po również nie prześwietlonych rodzicach - temat i sama świadomość nie był tak popularny jak teraz.
Nie było też BX w schroniskach, bo był to drogi pies, zaledwie od paru lat w Polsce.

I pewnie według twojego toku rozumowania, należało by ich wszystkich ukamieniować i napiętnować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AniaN dnia Sob 21:07, 17 Kwi 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob 20:42, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Pani Krystyno.
Dlatego, że się znamy, nie sądziłam, że musze prosić o czytanie ze zrozumieniem - NIGDZIE nie nazwałam Pani mianem "pseudohodowcy" - napisałam jedynie, co zrobiłabym z kimś, kto zgotował mojemu psu taki los. Nie mam w zwyczaju dopinać łatki nikomu. Wyraźnie napisałam, że mój pies był "tylko" w typie rasy, a całość postu, żeby wreszcie odbić od sporu między Panią a Blue zakończyłam:
"Ale wiem jedno, gdyby każdy hodowca odebrał taki telefon, jaki odebrała ode mnie Hera ( zaznaczam, że nie był to telefon z pretensjami ), kiedy musiałam zdecydować o tym, żeby Freda natychmiast usypiać - 100 razy zastanowiłby się nad tym, czy prześwietlać - czy nie, czy diagnozować - czy nie, jaką sunię kryć jakim psem - bo cierpienia mojego własnego psa były moim wielkim cierpieniem, moją wielką tragedią i ja musiałam przyglądać się na śmierć mojego przyjaciela. Tym bardziej, że hodowca z pełną świadomością powołuje na świat szczenięta i doskonale wie, co robi i jakie życie będzie miało to szczenię. To szczenię i jego właściciel." - i odniosłam do dyskusji o tym, czy warto prześwietlać i diagnozować.
Żeby uciąć ewentualne spekulacje - kiedy starciłam Freda, rozmawiałyśmy o Iconie. Niestety, decyzja wtedy nie została podjęta szybko - pies trafił do kogoś innego. Rozmawiałyśmy potem o suni, prawda? Wyraźnie mi Pani zapowiedziała, że nie odda mi jej Pani pod opiekę odrazu, chce Pani mieć nad nią pieczę conajmniej do 8 miesiąca. Wyjaśniła mi tez Pani, dlaczego i za to mam do Pani szacunek. Proszę mi nie zarzucać, że robię coś, czego nie robię, mam poprostu odmienne zdanie na temat prześwietlania stawów. To wszystko.
pozdrawiam
m.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Sob 22:36, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Miszko ten co naprawde kocha psy cierpi po ich stracie. Jednak Twoj bordos zmaral na chlonnika z tego co wiem. Osobiscie znam przypadek suni z taka sama pzypadloscia jednak trafila w rece dobrych wlascicieli i do konca walczyli o nia, jezdzli do wroclawia na naswietlanie i niestety to nie pomoglo odeszla. Pewnie, ze masz racje w kwestii odpowiedzialnosci za psa ale akurat w przypadku Twojego pieska pretensje mozna miec do jednej osoby - poprzedniego wlasciela, ktory pozbyl sie jego jak rzecz. Kupujac psa masz wybor - bo na tym forum jak sama napisalas nauczylas sie wiele od ludzi i Twoja decyzja czy kupisz z hodowli ktora przeswietla lub nie - jest Twoja decyzja.
Czlowiek cale zycie sie uczy o czym swiadczy fakt, ze nawet hodowcy z dlugoletnim stazem maja problemy z tym czy innym problemem. To, ze ich zdania sie roznia nie powinno doprowadzac do klotni bo dorsoly czlowiek sam wyciaga wnioski i postepuje wedlug wlasnego uznania.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:39, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Misza - ja jestem tylko człowiekiem .Może poniosły mnie nerwy jak wtedy gdy dostałam upomnienie, może żle zrozumiałam. Ale jest to temat bardzo przykry dla mnie.
Dajmy spokój temu , jak i tematowi dysplazji , który ma swój wątek w dziale HODOWLA . Nie czytałam, nie wiem czy przeczytam, nie wiem czy się wypowiem teraz czy za 10 lat. Dla mnie po prostu prześwietlenia powinny być mocno skorelowane z innymi uwarunkowaniami. Cytujecie moje wypowiedzi wyrwane z tekstu, te które są dla Was wygodne, a pochodzą sprzed kilku lat.


Dla mnie liczy się TEN temat. Przedstawiłam swoją wersję wydarzeń.

Warto było dostać upomnienie , bo wreszcie coś do mnie dotarło.

Chcę , żeby ten temat był przytaczany w każdym temacie dysplazji i żywienia.
Proszę , aby KAŻDY mógł się z nim zapoznać i SAMEMU bez WASZEGO udziału dokonać oceny .

DZIĘKUJĘ HERA za potwierdzenie. Zawsze postaram się wspomagać dział " w potrzebie "w miarę moich skromnych możliwości.

DZIĘKUJĘ jeszcze raz za UPOMNIENIE ,.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 1:20, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Viki - zgadza się wszystko, Fred odszedł na chłoniaka. Z tym przegraliśmy. Był psem z adopcji, wiedziałam, chciałam i starałam się, żeby był szczęśliwy. Pretensji nie miałam do nikogo - no, może do siebie, że za mało zrobiłam, no i do veta ( pretensje jak najbardziej zasadne ). A w sercu ... cóż, co sobie myśłałam o poprzednim właścicielu i o miejscu, skąd pochodził - zostawię dla siebie ... cenzura.
Przedstawiłam swoje zdanie, może być odmienne i różne i każdy z nas ma do tego prawo i do tego, żeby móc to powiedzieć czy napisać.
Pani Krystyno - wyjaśniłam, co miałam na myśli, zostałam odpowiednio zrozumiana. To najważniejsze.
pozdrawiam
m.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez misza dnia Nie 1:22, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Nie 12:15, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Przedstawiłam swoje zdanie, może być odmienne i różne i każdy z nas ma do tego prawo i do tego, żeby móc to powiedzieć czy napisać.


Zgadzan sie z tym. Chociaz czasami nie warto pisac i byc szczerym.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vigen
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:16, 18 Kwi 2010    Temat postu:

AniaN, ale blue.berry kilkukrotnie podkreslała że nie obwinia hodowcy za to że jej pies ma dysplazję ale za postawę hodowcy gdy się o tym dowiedział. Zresztą chyba czytając wypowiedzi Krystyny A (nadal dysplazja nie jest problemem) dzisiaj nie sądzę aby w tej kwestii blue.berry nie wierzyć.

Bo jak ja dobrze rozumiem to "clue" jest w kilku ponizszych punktach:

1. Czy dysplazja to wada genetyczna czy może roznoszą ja komary, tudzież można ja nabyć drogą pokarmową?

2. Czy niedowaga stanowi problem w zachowawczym leczeniu skutków dysplazji czy raczej zaletę?

3. Czy ewentualne niedobory w organizmie substancji akurat tych najważniejszych dla rozwoju kośćca w młodym wieku (gospodarka wapniowo - fosforowa) jest obliczana poprzez wagę psa czy morfologię i ewentualną suplementację? (w prostych słowach jak pies ma stwierdzone niedobory to dostaje zastrzyk lub zaleca się odpowiedni suplement a nie analizuje skład diety - przynajmniej zanim nie wyrówna się odpowiednich poziomów).

4. Czy to że Grendel ze stwierdzonymi w młodym wieku problemami a czytając Krystynę A to niemalże zagłodzony i zmarnowany, żyje już ponad 9 lat i ma się z tego co rozumiem dobrze to wyniki hipochondrii blue.berry?
Ty wolisz próbować własnych metod typu karmienie psa nazwijmy to "ręcznie" a ona uwierzyła dietetykowi/przedtsawicielowi Hill'sa czy kim on by tam nie był. Jakie to ma znaczenie w tym temacie? Liczą się efekty a tym chyba nie jest HD u Grendla?

5. A może Janicki, Degórska czy Narojek to też hipochondrycy i diagnoza Krystyny A ma tu wyższy priorytet? To że blue.berry poddała psa dokładnej diagnostyce u najlepszych inwestując w to napewno pieniądze kilkukrotnie przekracząjace wartość na którą hodowca wycenił psa, to źle?

To że w Polsce w latach 90tych badania psów nie były popularne i nie bardzo kogokolwiek interesowały zaktualizowane informacje na ten temat to nie znaczy że w XXI wieku nadal należy stosować argumenty z lat 80tych. Świat idzie do przodu, możliwości i technika diagnostyczna się przecież rozwija. Jeszcze trochę i poziom wiarygodności badań wykonywanych w bardzo młodym wieku będzie wystarczająco wysoki , bo jak ja się orientuję to niebagatelny wpływ na to ma jakość urządzeń diagnostyki obrazowej (w tym RTG).

I na koniec chyba nikomu nie chodzi o to by Krystyna A 9cio letniemu Gasparowi robiła teraz HD, ale psom które nabywają uprawnienia hodowlane w dzisiejszych czasach zaczęto je robić. Wierzenie że Gaspar Bordo jest rodzynkiem niosącym za sobą czystą i wolną od wad genetycznych linię i na tej podstawie kontynuowanie błędów z przeszłości jest IDIOTYZMEM, na co choćby Grendel (jak i wspomniane potomstwo ) są żywym przykładem.

A poza tym nawet jeśli pokryjemy psa i sukę ze świetnymi wynikami to jakie jest prawdopodobieństwo że cały miot (6-8 szczeniąt) jak "jeden mąż" będzie miało HD A? Więc nie badać bo linia wolna od problemu?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vigen dnia Nie 12:20, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krystyna A.
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 14:39, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Witam
Vigen - za jaką postawę ?
Za to , że chciałam żeby pies wrócił do mnie ? Że chciałam go ratować ?
Jakie ( wspomniane potomstwo ) ?

Niedowaga na poziomie ponad 10 kg. u tak MŁODEGO , SZYBKO ROSNĄCEGO psa to u Pana zaleta = zachowawcze leczenie skutków dysplazji ? Ciekawa filozofia ,

Taka niedowaga powoduje np obniżenie poziomu hormonów tarczycy odpowiedzialnych m. in. za metabolizm i gospodarkę wapniowo - fosforową o której Pan wspomniał.
O JAKIEJ KURACJI Pan pisze ?

Tylko Blue Berry wie , jak wyglądało życie pieska między 2-gim a 6-tym miesiącem życia. Lekarze oceniali już stan psa 6-cio miesięcznego. Ja widywałam go sporadycznie. W tym czasie w porównaniu z siostrą był mniejszy , o wiele chudszy i bardzo słabo umięśniony.
Z tego co Pan pisze wynika , że to co wypisuje Blue berry jest prawda , a to co ja kłamstwem . , a jedynym kryterium jej
wiarygodności jest brak prześwietleń u moich psów .

Wyciągnięcie psa z tego kalectwa to już zasługa lekarzy , a nie Blue berry .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asieńka
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radostowice/k.Pszczyny

PostWysłany: Nie 15:09, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Pani Krysiu kij ma zawsze dwa końce Rolling Eyes chodzi tylko o to, aby nie ponosiły nerwy do tego stopnia że niesmacznie czyta się wypowiedzi długoletniego hodowcy Rolling Eyes Ma pani prawo odpierać zarzuty tylko czyńmy to nie obrażając się wzajemnie Rolling Eyes
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Nie 15:41, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Asieńka napisał:
Pani Krysiu kij ma zawsze dwa końce Rolling Eyes chodzi tylko o to, aby nie ponosiły nerwy do tego stopnia że niesmacznie czyta się wypowiedzi długoletniego hodowcy Rolling Eyes Ma pani prawo odpierać zarzuty tylko czyńmy to nie obrażając się wzajemnie Rolling Eyes
Pozdrawiam Smile


Asinko moze i ma ale nie dla wszystkich. Podobnie z prawem na naszym forum Smile usuwa sie posty jednych bo ponoc nie na temat a inne rowniez nie na temat pozostawia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CzB
Gość






PostWysłany: Nie 15:46, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Viki zabrałaś głos nie w temacie po moim ostrzeżeniu że posty takie będą USUWANE. Tak będzie również z innymi - nie martw się o to i na Boga, zacznij czytać co się do ciebie pisze bo to Twoje jałowe wypowiedzi doprowadzają już do szału! Chyba masz na prawdę za dużo czasu albo nie masz z kim porozmawiać bo w Twoim przypadku to jest jak mówienie do ściany.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vigen
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 16:56, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Krystyna A., dysplazja jest chorobą genetyczną, którą się dziedziczy.

Do tego zmierzam. Nie oceniam tego jak Grendel wyglądał we wspomnianym wieku bo nie wiem i nie pisze o tym jaki wpływ jego stan miał na jego rozwój.

Temat rozpoczął się od dysplazji i na pewno fakt jej wystąpienia u Grendla nie jest spowodowany błędami w żywieniu a już na pewno nie 10kg niedowagi. Cokolwiek innego być może ale nie dysplazja. A skoro żyje i funkcjonuje, tzn. że postępowanie w tym kierunku było własciwe a czyja to zasługa czy blue.berry czy specjalistów to już nie mnie oceniać.
Mogę jedynie zakładać, że specjaliści na siłę i za darmo psa u siebie nie leczyli.

Jeśli chodzi zaś o zmniejszenie masy ciała (nie piszę o przypadkach zagłodzenia psa), to owszem jest to jeden z czynników ważnych przy zachowawczym leczeniu HD i między innymi tam gdzie wspomina się o "odpowiednim odżywianiu" takiego psa oznacza to między innymi taką dietę przy której pies zachowuje niższa masę ciała jednocześnie otrzymując niezbędne do prawidłowego rozwoju substancje odżywcze.

Analogią jest wskazanie jako najlepsza formę ruchu dla dysplastycznego psa pływania a w rehabilitacji stosowanie tzw. "bieżni wodnej" - zasada ta sama, praca mięśni przy maksymalnym odciążeniu stawów, częściowo i w życiu codziennym ten efekt uzyskuje się poprzez obniżenie masy ciała psa. Czysta fizyka i nic ponad to...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Wiadomości od Administratora, propozycje i pomoc Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin