Forum Bordoże Forum Strona Główna Bordoże Forum
Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy podołam???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Mój pierwszy Bordog
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wilcza




Dołączył: 25 Lis 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:44, 25 Lis 2011    Temat postu:

ja się tak wtrącę, nowa jestem Razz i nie zjedzcie mnie od razu Wink

a więc...odnośnie zostawiania psa samego, pewnie że nie jest argumentem to, że inni zostawiają swoje czworonogi na 8-10h dziennie, ale tak statystycznie rzecz ujmując to chyba więcej jest jednak psiarzy którzy zostawiają swoje pociechy właśnie na te 8h dziennie...no takie jest życie, że żeby ta wielgachnia, zafafluniona paszcza miała co wcinać (a przy okazji my także, no i jeszcze jakiś dach nad głową Wink ) trzeba chodzić do pracy. i z reguły na te 8h. Szczęśliwi ci którzy nie muszą Razz
Jednak, w pierwszych miesiącach, a juz napewno tygodniach, należałoby wykombinować aby z pesem zostawać w domu jak najdłużej i stopniowo pokazywać mu (począwszy np od 5-10 min) że pancio nie zginął śmiercią tragiczną i pies sam nie zostanie na zawsze. i tu chyba bez urlopu (krótszego, jesli jest np ktoś z rodziny, np. wspaniała teściowa, która będzie chciała posiedzieć z wymoczkiem do naszego powrotu; a dłuższego jeśli takiej teściowej nie mamy Razz )
Cały czas mówię o zostawianiu psa w mieszkaniu. Na zew. ja bym nie zostawiła na pewno.

i teraz coś za co mogę zostać żywcem pochowana tutaj...ale bez urazy dla miłośników ddb!! każdy (jak poprzednik już zauważył) dla swojego wybranka chciałby nieba uchylić. Oczywiście rasa ddb jest najcudowniejszą, jedyną i wyjątkową bo ...(wstawcie swoje argumenty)... Ja miałam tak samo z moim boxerem i chyba do tej pory tak mam, że uważam boxy za absolutnie wyjątkową rasę, człowieczą bardziej niz nie jeden człowiek, potrzebującą tak strasznie dużo miłości, że czasem z piersi ona wyskakuje samoistnie. Pamietajmy jednak, że to zwierze, może nie dzikie, ale swój spokój też chce mieć. Tęskni? OK, świat się nie zawali, a odpowiednim przyzwyczajaniem i 'odkupieniem winy' za to zostawianie samego można naprawdę żyć w zgodzie i ze sobą i pozwolić by pies również żył w zgodzie ze sobą.

Ktoś wcześniej napisał, że psy nie spełniaja juz swej pierwotnej roli, stały się maskotką dla nas ludzi - fakt. ale my dla niech tez możemy być maskotką. kwestia tylko jakie granice nałożymy.

Wtrącę tylko jeszcze swoją sprawkę - też jestm wielbicielką molosów i już kilka lat noszę się z zamiarem adopcji szczylka. Ale ciągle wątpliwości, ciągle te same pytania. wszystkie poruszane powyzej kwestie niby wyjaśnione, ale w rzeczywistości czekające na rozwiązanie ich w praktyce, inaczej się chyba nie da. Trzeba miec tylko w świadomości że:
a) małolat MOŻE sikać gdzie popadnie i po nowej podłodze!
b) z nudów MOŻE rozwalić pół chałupy i będziemy mieszkać jak w chlewiku, wstyd gości zaprosić...
c) rano, kiedy moglibyśmy pochrapać jeszcze na drugim boku TRZEBA fąfla wyprowadzić na dłuższy i męczący spacer co by pkt a) i b) był mniej prawdopodobny)
d) na piwo z chłopakami tuż po pracy też NIE pójdziemy no bo 'dziecko' w domu
e) wichura, śnieżyca, mróz -80 a ty i tak MUSISZ wcisnąć buty, psu oczywiście ;D, na nogi i z nim wyjść
f) choroby...jak u dzicka, mogą być regularne, a może ich w ogóle nie być. Za chorobami idzie kasa....
g) ...ktoś cos doda jescze? ...

pozdr wszystkich cieplutko Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Pią 20:47, 25 Lis 2011    Temat postu:

Ja już po kolacji -więcej nie dam rady zjeść Laughing
Witaj na forum-jak się domyślam z opisu jesteś bokseromaniaczką? Dużo nas tu byłych posiadaczy bokserów. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wilcza




Dołączył: 25 Lis 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:57, 25 Lis 2011    Temat postu:

hej Smile

boxeromaniaczką może aż nie, ale ogromny sentyment do nich mam. zawsze mi się do nich paszcza szczerzy jak widzę jakiegos na ulicy, a jak jego pancio nie mówi do niego "kochany dziubulku, ptasiuku, fafluniku, cipulku itd, to twierdzę, że jest złym panciem dla boxera Very Happy

ale nie chciałabym mieć znowu boxa...to są starszne kanapowce, jak się zniknie im z oczu to łolabogowie....wyją jak wilki do księżyca.

szczerze to myślę nad ddb i cc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Pią 21:06, 25 Lis 2011    Temat postu:

Ja mam wręcz odwrotnie doświadczenia Laughing
Moje bokserki na kanapę nie miały czasu wchodzić, były w ruchu non stop. Aby je zmęczyć- trzeba się było sporo samemu namęczyć Laughing -stąd wybór padł na bordoga-kanapowca.
Te śpią prawie naokrętkę-problemu z samoistnym zmęczeniem brak(no może trochę-ale bez porównania) Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wilcza




Dołączył: 25 Lis 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:11, 25 Lis 2011    Temat postu:

hahaha, to faktycznie Very Happy

to ja bym teraz chciała właśnie nie-kanapowca, żebym mogła zabrać go wszędzie, bieganie, rower, stajnia, no taki towarzysz, choć nie jakoś strasznie ruchliwy...hm...ale czy w takim razie ddb jest nim??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Pią 22:53, 25 Lis 2011    Temat postu:

Podejrzewam, że ddb nie spełni Twoich oczekiwań. Zdarzają się owszem psy dość ruchliwe ,ale i do takich musisz mieć szczęście.
Nie wyobrażam sobie również zmuszać bordoga do ruchu (przy rowerze, albo biegać z bordogiem).
Musiałby mieć naprawdę zdrowe stawy-czyli bez dysplazji biodrowej i łokciowej, aby takie sporty nie zakończyły się zwyrodnieniami.

Bordog powinien być w doskonałej kondycji(zdrowy, czy dysplastyczny)-ale to on wyznacza ile może przebiec(przekłusować, bo tak najlepiej chroni swoje biodra i łokcie i buduje mięśnie).

Przy ruchu jednostajnym na bieżni, dostosowującym prędkość do kłusu, przy dysplastycznym psie -nie jest wskazana jednorazowa sesja dłuższa niż 15 minut(a to i tak po kilkutygodniowym przygotowaniu)-to tak w kwestii biegania z psem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benia dnia Pią 22:55, 25 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inez de Villaro
Moderator



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 2003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Sob 0:57, 26 Lis 2011    Temat postu:

Bordogi to krótkodystansowce, absolutnie nie nadają sie do wielokilometrowych spacerów na rowerze- no chyba że w przyczepce. Mój rudy szalał przez trzy-cztery lata...teraz woli niezbyt długi spacer i to wolnym tempem, a jak nie ma ochoty iśc dalej to stanie wpół drogi i zawraca do domu. Leń jeden. Ale trudno wymagać od takiej rasy przy takiej masie szczególnej sprawności fizycznej. Chociaz, tak ,jak napisałam na krótkim dystansie kota nadal dopada. Niestety Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wilcza




Dołączył: 25 Lis 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:11, 26 Lis 2011    Temat postu:

wiem właśnie. i tak ma chyba większość molosowatych. nie wyobrażam sobie też przymuszać psiura do wysiłku, poza tym to są takie charakterki (w większości), że wypną się tyłkiem i po prostu się nie ruszą dalej Razz w głębokim poważaniu będa miały cały świat Wink

uwielbiam fafle, im więcej tym wspaniaaaaalej Razz ale też im więcej tym krótszy dystans z nim przejdę i tym większy leń. Nie chodzi mi też o zwierza, który będzie miał full energii i to on mnie na siłę będzie przeciągał po okolicznych polach i lasach, albo między pokojami Razz
Stąd też moje upodobanie do cane corso, one są tak w połowie 'drogi', ale wiadomo, zależy na jakiego się trafi, a największą pewność ma się u hodowcy, który dobrze zna dziadków i rodziców malca. A ja wolę adopcję Sad

@Franc, jak decyzje odnośnie posiadania psiaka? dalej dylematy i wątpliwości??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
izabellsm




Dołączył: 05 Paź 2011
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkopolska(Wągrowiec)

PostWysłany: Wto 12:11, 17 Sty 2012    Temat postu:

Mam porównanie ponieważ miałam boksera przez 14 lat a teraz mam kanapowca :)Zachowanie boksera mozna porównac do kozłującej piłki -góra ,dół ,góra,dół a Libra jest najszczesliwsza na tapczanie ,spacery owszem codziennie , ale bez zbytniego biegania a jak juz to krótki dystans .Chociaż o dziwo teraz gdy spadl śnieg szalała z synem na sankach wczoraj przez godzinę .Tak, tak dosłowne szaleństwo ,bieganie ,przeracanie .....i po przyjściu do domu głosne chrapanie przez resztę wieczoru. :)Pozdrawiamy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sayuri13
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński

PostWysłany: Wto 13:24, 17 Sty 2012    Temat postu:

izabellsm napisał:
(...)teraz gdy spadl śnieg szalała z synem na sankach wczoraj przez godzinę .Tak, tak dosłowne szaleństwo ,bieganie ,przeracanie .....i po przyjściu do domu głosne chrapanie przez resztę wieczoru. :)Pozdrawiamy


Zazdroszczę Wam śniegu Smile
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
M&M




Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Września

PostWysłany: Śro 11:21, 18 Sty 2012    Temat postu:

witam serdecznie ja też mam podobne pytanie. czy damy rade ze szczeniakiem tej rasy?

mieszkamy w bloku na 65m2, mamy dwójke wspaniałych łobuziaków Marcela (4 lata) i Miłosza(1,5 roku) oraz pieska Snoopy sie wabi i jest buldożkiem francuskim. ja cały czas jestem z dziećmi w domu mąz tylko pracuje gdy wyjeżdżamy psy(w zeszłym roku mieliśmy jeszcze boksera- suczke ale zdechła ze starości) jadą z nami, jesli nie możemy zabrać psa zostawiamy go u moich rodziców na wsi. mieszkamy na 1 piętrze przy bloku jest duże boisko do piłki nożnej i do siatkówki oraz dwie duże łąki a także las gdzie chodzimy na spacery. mamy dużo przestrzeni do spacerowania z dzieciakami a gdy przychodzą ciepłe dni mało jesteśmy w domu. nie wiem czy pies nie zrobiłby krzywdy mojemu najmłodszemu synowi bo ten jest chwilami nieobliczalny potrafił z naszego snoopiego w wigilie słowo "łałła" gdy za ucho go złapał, poza tym pies wręcz daje jeździć na sobie mały wsiada na niego i trzymając za kark lub za uszy udaje że na koniku siedzi my krzyczymy ale on i pies robią swoje jak ruszą do zabaw to ciężko tych 3 łobuzów uspokoić.
myslicie że 4-rty łobuziak lub łobuziara by różnicy nie zrobiły i dalibyśmy rade? co prawda jest to pies większy od boksera.

pozdrawiamy i czekamy na wasze zdanie i opinie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inez de Villaro
Moderator



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 2003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Śro 11:32, 18 Sty 2012    Temat postu:

Ja mogę sie wypowiadać tylko w swoim imieniu, ale raczej nie porywałabym się na szczeniaka ddb w takiej sytuacji. Jest kilka powodów dlaczego tego bym nie zrobiła i postaram sie je wyliczyć:
1. szczeniaczek potrzebuje częstego wynoszenia na dwór z powodu nauki czystości- bałabym się zostawiać dzieci same w domu na ten czas - to są maluchy jeszcze
2. piesek załatwia się w domu- małe dziecko może być narazone na kontakt z odchodami
3. Jak wyjść na spacer z taka gromadą? dwa psy, szalony szczeniak, który nigdy nie jest mały a za chwilę urośnie i osiągnie duże rozmiary, natomiast psychika długo pozostanie na poziomie szczeniaka
4. podrośniety szczeniak o takiej masie może stratować dziecko w zabawie, uszkodzić podczas chwytania zębami itp, stale trzeba miec oczy wokół głowy, to męczace
szczeniakowi trzeba poświęcić wiele czasu, a przy takich malutkich dzieciach nie jest to mozliwe, bo przecież dzieci sa najważniejsze

To tak w skrócie, ale zaznaczam, że to moja opinia jedynie. Ja nigdy nie miałam szczeniaka jak miałam małe dzicko, Demom był już statecznym psem, jak urodził sie mój syn, a pozostałe szczeniaki trafiły do nas, kiedy dziecko miało 6 lat- przy pierwszym szczeniaku i to juz było ok, bo była to bulwa. Bordoga kupiliśmy jak syn miał lat 8.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Inez de Villaro dnia Śro 11:32, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bobtajl




Dołączył: 26 Sty 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:05, 30 Sty 2012    Temat postu:

może moje doświadczenie trochę pomoże, w 1998r przywiozłam sobie z hodowli szczeniaka ddb, miał to być mój naj, naj najwspanialszy przyjaciel,z tym że ja postanowiłam sobie że najpierw będzie pies a potem dzieci, żebym miała odpowiednio dużo czasu na wyszkolenie go,co okazało się bardzo łatwe, przywieżliśmy go jak miał 1miesiąc, wioząc przez całą Polskę w samochodzie piszczał 4razy bo chciał się za łatwić, po przyjeżdzie w domu nie załatwił się ani razu kręcił się pod drzwiami i piszczał,którejś nocy, nie słyszałam jak piszczał pod drzwiami to przyszedł do łóżka i po prostu zaczął wyć więc ja na równe nogi i biegiem na podwórko, biedak dostał przez to że tak długo trzymał rozwolnienia, ale nigdy przenigdy nie załatwił swoich potrzeb w mieszkaniu, nieraz psy wymiotują a u niego wyglądało to tak że najpierw go podbijało a potem trzymał wszystko w pysku aż go szybko wypuszczałam na podwórko, nigdy nie był kanapowcem, zawsze żywe srebro zabawy tylko siłowe np. ciąganie sanek a na nich ja i córka, przynoszenie z wody 2,5m bala w pysku, gdy mąż rąbał drzewo nosił kienki do komórki i co było super zabierał mężowi z taczki i to była dla niego największa frajda, nie odstępował mnie nawet na krok , mąż wracał z pracy a pies już znał 3 nowe komendy, reagował na wszystkie możliwe do nauczenia znaki optyczne, jak wychodziłam do pracy to 8godzin leżał pod drzwiami i ani drgnął, mogłabym pisać i pisać kiedyś nie było neta , ani forum mój ddb był jedyny w woj łomżyńskim, a teraz to co tu wyczytałam to się w głowie nie mieści, że mają ddb jakieś lęki, choroby i żaden nie jest zdrowy, problemy ze stawami itd. mojemu przez 8 lat nic poważniejszego nie było na koniec w wieku 8lat dostał skrętu żołądka i też nie wiadomo dlaczego bo nie był najedzony, ale kondycję miał super, dlatego uważam że wszystko zależy na jakiego trafisz psa i czego go nauczysz, teraz mam 3miesięcznego ddb, na razie wielkie rozczarowanie, jest dobrze dopóki nie podnoszę głosu, jak krzyknę coś do męża który jest w piwnicy to pies mało się o fotel nie zabije tak ucieka,jedne jakie widzę podobieństwo to to że szybko się uczy, mąż mnie pociesza że takiego jak Lord nigdy nie będę już miała, a ile ludzi tyle charakterów i może ze zwierzętami tak jest, postępuję z nim identycznie jak z tamtym może jednak dam radę, na początku i tobie będzie ciężko musisz się po prostu zorganizować jak w wojsku, ale jeśli masz wątki to odpuść sobie, mam nadzieję że podejmiesz słuszną decyzję, ale na pewno będą wzloty i upadki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dodunia-guciunia
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Wto 17:12, 31 Sty 2012    Temat postu:

Mamy 2-letnią córkę i sunię prawie 6-letnią. Mi nie jest łatwo, mieszkając w bloku, wyjść na spacer z córką i Dodą, choć sunia bez problemu chodzi przy wózku i reaguje na komendy słowne, ale co za radocha chodzic na smyczy przy wózku po osiedlu...Póki co jest zimno, więc idziemy do parku, każda idzie w swoją stronę, Dusia polata i idziemy na plac zabaw, bo zima prawie nigdy nikogo nie ma i moga w nią wejść, bo nikt sie nie czepia, a jak bedzie cieplej to znów bedzie słabiej...Do tego trzeba uważać, bo Doda pilnuje córki i jak się jej ktos nie podoba, co do niej podchodzi to"straszy"...jak dla mnie pies+małe dziecko+dużo pracujący mąz = da się, ale wymaga wiele cierpliwości, zaparcia i chęci. Może ja jestem leniwa, ale nie wyobrażam sobie 2 dzieci, buldożka, szczeniaka ddb i mieszkanie w bloku...pewnie sie da...ale bedzie ciężko!!! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
M&M




Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Września

PostWysłany: Pon 15:22, 06 Lut 2012    Temat postu:

witam troche mnie pocieszyliście, ja sie wyzwań nie boje i wątpliwości wielkich nie mam do tego czy dam czy nie rade bo wiem że będzie ok, warto jednak zapytać o zdanie osoby, które mają te wspaniałe psy.tak jak pisałam do zeszłego roku razem z nami zyła bokserka jednak zdechła ze starości była tak radosnym psem że wydaje mi sie że było jej z nami dobrze i dogadywała sie z buldozkiem, wychowałam mojego synka ciagnęła go na sankach w zime i szalała na sniegu razem z nim gdy już nauczył sie chodzić mojego drugiego synka też troszke wychowała siedziała przy nim wciąż nie jednokrotnie musiała wyjść z kosza swojego bo nie było tam miejsca dla niej bo dzieci w nim spały a buldożek koło kosza z boserką, mamy duzo miesjca na spacery z psami i mieszkamy w spokojnej okolicy, więc wydaje mi sie że podołamy wyzwaniu jakim jest posiadanie tego wspaniałego psa.

pozdrawiam serdecznie i dodam że jak narazie nie szykuje sie na to bysmy w najbliższych 5 miesiącach pieska mieli ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Mój pierwszy Bordog Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin