Forum Bordoże Forum Strona Główna Bordoże Forum
Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy podołam???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Mój pierwszy Bordog
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Wto 22:22, 15 Lip 2008    Temat postu:

Nikt z nas nie chce wciskac Ci , że bordog bedzie super hiper i kupuj...Piszemy szczerze, na podstawie własnych doświadczeń. Prawdą jest to, że bordog to nie pies dla każdego-przekonujemy się o tym w dziale "molosy w potrzebie"....
Jesli masz dzieci w wieku "rozsądnym", to układanke da sie złozyć, bo pies nie bedzie sam w domu, tylko z dziecmi. Pomysł z wypuszczeniem do ogrodu pod okiem dzieci, tez nie jest zły-będa go miały na oku, nie wyjdzie poza ogrodzenie, ani krzywda mu się nie stanie. Ustalmy jednak na początek-pies musi mieszkac w domu..
..i tak nie zwalnia to Was-dorosłych z wychowania, spacerów, i poprawnej socjalizajcji, ale jeśli w opieke włączycie dzieci, jego samotnośc podczas Waszej(dorosłych) niebecnoście nie bedzie tak bardzo odczuwalna dla psa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiain
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Wto 22:59, 15 Lip 2008    Temat postu:

Kiedy my podjęliśmy decyzje o kupnie bordoga mieszkaliśmy w mieszkaniu (całkiem spore ok.60 mkw i tylko my). Kupiliśmy suńkę i dla psa faktycznie problemem nie jest małe mieszkanie tylko samotność w tym mieszkaniu Sad dopiero później ( jakiś rok temu) staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami domku. aktualnie mamy 3 bordosie (jedna Nela na tymczasie), mój mąż pracuje, wychodzi z domu o 6 wraca 18-19. Ja nie pracuje, najczęściej jestem w domu cały dzień. Ale obowiązków też trochę mam (m.in 2,5 letni synek) i nie zawsze mam dla piesów tyle czasu ile bym chciała. Czasami jestem zmuszona zostawić je same ( zakupy, lekarz itd). My akurat mieszkamy w lesie Smile , sąsiadów (jednych) mamy tylko w weekend, także ja tu nie mam jak kombinować z kim psy zostawić. Więc zostawiam je na zewnątrz ale z otwartymi drzwiami do domu Laughing W każdej chwili mogą wejść i wyjść. Wink(tak to wygląda w lecie).Ale nawet jak nie ma mnie 5 minut, gdy wracam po prostu szał, ogromna radość. Wiele zależy od tego w jakim wieku masz dzieci ale to już opisała Benia Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
franc666




Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sulejówek

PostWysłany: Śro 0:13, 16 Lip 2008    Temat postu:

Dziękuje za te słowa otuchy to juz brzmi ciut lepiej...choc i tak daleko mi widze do czegokolwiek...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inez de Villaro
Moderator



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 2003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Śro 12:15, 16 Lip 2008    Temat postu:

Jak kupilismy pierwszego psa, byliśmy na studiach na piątym roku, mało zajęć, pies był non stop z nami...kazdy kolejny domownik miał juz lepiej, bo nie był sam, miał towarzystwo innych psów, ale i tak staraliśmy się ,żeby być z nim przez pierwsze tygodnie non stop- urlop albo raz byłam na długim zwolnieniu lekarskim, nie z powodu psa oczywiście, ale to pomogło mi go wychowywać...
pies nie wytrzyma sam 10 godzin a szczególnie szczeniak, poniszczy ci wszystko w domu...znam takich , co umieli dobrać się nawet do tapet na ścianie.
Nie odradzam Ci psa...pies jest fantastyczny, ale trzeba sie liczyć z pewnymi ograniczeniami...wielu rzeczy nie da się pogodzić, jak masz psa, musisz dostosować do niego swój styl życia...np. kwestia wyjazdów wakacyjnych itp.
Może zacznij od czego małego...duzy pies ma więcej wymagań...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
franc666




Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sulejówek

PostWysłany: Śro 12:54, 16 Lip 2008    Temat postu:

Cóż...dziekuję za te słowa otuchy itd. ja może troche przesadziłem z tymi godzinami, ale faktem jest, że póki co obydowje z zona duzo pracujemy do tego ja zdaży się, że wyjadę w delegacje na kilka dni...Co prawda mam córkę 10 letnią, ale boję sie, że może nie podołac obowiązkom...
tak czy inaczej...zastanowie sie 100 razy nim kupie psa...
Dzieki za wskazówki co do małego psa, ale małe mnie kompletnie nie rajcują, a wrecz denerwują....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IzaCh
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 21:02, 17 Lip 2008    Temat postu:

Hej, my mamy 2 bordosie, mieszkamy w bloku (45m2). Oboje z mężem pracujemy. Ja do niedawna pracowałam na popołudnie i problem samotności był rozwiązany. Ale gdy kupowalismy sunie to pracowałam 8 godzin. Sunia od poczatku zostawała sama. Oczywiście zniszczenia były ale z czasem znikły. Od 3 lat mamy drugiego psa. Mamy również 10-letnią córkę, która przychodzi ze szkoły i po prostu jest w domu. Ale zdarzają się sytuacje, kiedy psiaki zostają na dłużej i też to wytrzymują. Rekompensata jest długi spacer. W tygodniu gdy wychodzimy z domu to one wiedza że idziemy do pracy i śpią. Wszystko zalezy od podejścia i zorganizowania wszystkiego. Teraz staram sie wychodzic o stałych porach ale i tak jest to prawie 10 godzin. Wiem że się narażę niektórm, ale nie mam kogo porosić o wyprowadzenie psów, a one sa nauczone ze tyle nas nie ma. Ale jak tylko jest mozliwość to jestem z psami i zabieram wszędzie w miarę mozliwości. Oczywiście też bym chciala mieszkać w domku z ogródkiem ale to są na chwile obecną marzenia.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
franc666




Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sulejówek

PostWysłany: Czw 21:56, 17 Lip 2008    Temat postu:

Czyli jednak można....?
Ja też nie jestem za zostawianiem psa bóg wie ile godzin itd, ale widze, że wszystko kwestia przyzwyczajenia..Dziekuję za ten list.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysztof
Zaufany Bordomaniak



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 22:19, 17 Lip 2008    Temat postu:

FRANC666 Ty Będziesz miał Bordoga bo Ty bardzo chcesz mieć Bordoga, a to jest najważniejsze w pokonaniu wszelkich wątpliwości "czy podołam?".
Tak szczerze to "Ktoś" w rodzinie miał wątpliwości czy podołacie, a TY byłes pewny, że podołasz i oczekiwałeś potwierdzenia tego na forum. A na forum są "OSZOŁOMY" (uwaga wyrażenie pozytywne) na punkcie tej RASY i zrobią wszystko aby BORDOŚ na Ziemi miał jak w Niebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dodunia-guciunia
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 22:20, 17 Lip 2008    Temat postu:

Ja też się zgadzam z IząCh, bo my też pracujemy (choć ostatnio z pracą różnie). Jak popatrzę na innych młodych ludzi, którzy mają psy i też pracują i psy zostają też koło 10 h same w domu. Wiadomo super jak pies może iść wszędzie z właścicielem, ale tak niestety nie jest często. Jak oboje pracujemy to rano Doda idzie na 30 min spacer, dostaje jeść i śpi, wiadomo po pracy na wariata do domu i na długi spacer z Dodą. Fakt po pracy już 99% czasu zawsze jest z nami, staramy tak organizować resztę dnia, żeby mogła nam towarzyszyć. Fakt kupiliśmy ją jak miała 9 miesięcy, to już nie mały szczeniak to też inaczej, a na początku jak była to pracowałam na zmiany i Rafał szedł normalnie do pracy, a ja od 15 do23, chociaż na dłuższą metę się nie dało, bo się mijaliśmy. Doda jest spokojnym pieskiem, który uwielbia spać..taką ma osobowość to też łatwiej przeżyć te 8-10 h samej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Czw 23:14, 17 Lip 2008    Temat postu:

dodunia-guciunia - napewno jest w tym wiele racji bo sama kupilam swoja sunie w wieku 6 miesiecy. Jednak nie mozna wszystko sprowadzac do tego, ze kazdy pies jest taki sam bo sami wiemy o tym - nasze kochane rudzielce maja rozne temperamenty i roznia sie naprawde. Nie chce sie rozpisywac ale moze warto aby nasz forumowicz poczytal inne dzialy dotyczace utrzymania i kosztow z tym zwiazanych, chorob z jakimi moze miec do czynienia i przede wszystkim dzial posiecony adopcji. Lektura jest dosc spora i samemu mozna wyciagnac odpowiednie wnioski. Jedno moge stwierdzic jednoznacznie kazdy pies potrzebuje czestego kontaktu z czlowiekiem im jest on krotszy tym wieksze szkody w domu i trudniejsza socjalizacja (bynajmniej w pierwszym roku pobytu psiny w naszym domu).
Decyzje kazdy podejmuje sam i uwazam, ze nalezy przyjac do siebie slowa na "TAK' lub "NIE" i jako ludzie mamy mozliwosc wyboru a kupiony przez nas pies jest niestety nie ma i w kazdej chwili moze byc pozbawiony tego do czego sie przywiazal czyli potraktowany jak rzecz, ktora staje sie zyteczna. Uwazam, ze tu tkwi problem aby podjac decyzje na cale zycie nowego czlonka rodziny.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pią 10:20, 18 Lip 2008    Temat postu:

byc moze naraze sie czesc osob ale uwazam ze pies nie powinien siedziec po 10-11 godzin sam w domu, a juz tym bardziej bez mozliwosci wyjscia na siku. ale juz abstrahujac od niemoznosci wysikania sie (choc to moze sie odbic w pozniejszym wieku na stanie nerek i pecherza) - jaki jest sens posiadania psa kiedy ten pies 5 dni w tygodniu od rana do wieczora siedzi sam? czy chodzi o to aby posiadac psa za wszelka cene? za wszelka cene dla tego psa? czy argument ze inni zostawiaja swoje psy na 10 godzin i dluzej codziennie jest aby dobrym argumentem? a potem te psy godzinami wyja, szczekaja albo siedza caly dzien na balkonie na 8 pietrze.
spokojny pies spi jak nas nie ma - bo bo co ma robic, zakniety na niewielkiej powierzchni?? owszem psy tak czy inaczej spia - widze to po moim Grendlu ktory u mnie w firmie spi wiekszosc dnia. ale widze tez jak zachowuje sie w weekendy lub jak wyjezdzamy - wtedy jest caly czas aktywny, podobnie Manga.

prosze bardzo tutaj jest przyklad psa ktory za duzo siedzial sam
http://www.ddb.fora.pl/moj-pierwszy-bordog,38/czy-mozliwe-jest-ze-moja-sunia-nigdy-nie-zaakceptuje-innych,2183.html

gdbybym nie miala mozliwosci zabierania psa do pracy, przy moim trybie zycie, NIGDY bym sie na psa nie zdecydowala, mimo ze psy to cale moze prywatne zycie, mimo ze bordogi to moja pasja juz od kilkunastu lat. po prostu nie widze sensu posiadania psa ktory wieksza czesc zycia spedza czekajac na nas.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
franc666




Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sulejówek

PostWysłany: Pią 10:33, 18 Lip 2008    Temat postu:

Absolutnie zgadzam sie z moim przedmówcą, fakt mówimy teraz o extremum.
W moim zamysle zamierzam stworzyc psu takie warunki w których podczas nieobecności domownika / jakieś 4-5 h/ bedzie mógł wyjśc do ogrodu swobodnie z domu i zrobic co trzeba....
Natomiast dobiły mnie prawdę mówiac osoby, które wręcz mnie zlinczowały za jaki kolwiek pomysł zostawienia psa samego. Pozostaje mi pozazdrościc takich zajęc które z jednej strony pozwalaja na utrzymanie domu, a z drugiej na całodobowy kontakt z psem...
Natomiast życie jest życiem i tak jak muszę dzieci prowadzac do przedszkola czy zostawiac po sąsiadach gdy jest taka koniecznosc tak też pewnie czasem bede musiał zostawic psa samego na dłuzej...
I tu podziekowania dla tych , którzy okazali mi ciut zrozumienia i dodali otuchy...
Co robie? nie wiem....mam metlik w głowie.... Ale napewno pochwale sie na forum, jesli cos sie w tej kwestii wyklaruje.

Dziekuje jeszcze raz wszystkim za opinie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Pią 11:02, 18 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Natomiast dobiły mnie prawdę mówiac osoby, które wręcz mnie zlinczowały za jaki kolwiek pomysł zostawienia psa samego


Mógłbyś rozwinąc tę myśl? Nie rozumiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pią 11:21, 18 Lip 2008    Temat postu:

mysle ze tutaj zaszlo male nieporozumienie - wyscie pisaly o nie zostawianiu psa samego na ogrodzie (z roznych powodow) - franc zrozumial ze o niezostawianiu psa samego wogole.
: )

ja akurat Grendla nie zostawiam na ogrodzie samego - on straszny zadymiarz jest a z drugiej storny sierota kulawa. a nasz plot akurat wzdloz sciezki na lake jest a niestety pare psow sasiadow jest postrzegana jako smiertelni wrogowie - wole oszczedzic moim sasiadom charkotu mojego psa. no i wolalabym zeby nie biegal szalenczo bez kontroli, bo moge kiedys wrocic do domu a pies bedzie lezal bez mozliwosci podniesienia sie.
dlatego tez, mimo szczesliwego posiadania ogrodu od jakiegos czasu. Grendel jak zostaje sam to siedzi w domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
franc666




Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sulejówek

PostWysłany: Pią 14:16, 18 Lip 2008    Temat postu:

Taka mnie naszła jeszcze mysl....
Czy chcecie mi w jakis sposób powiedzieć, że gdybym zdecydował sie na Wilka czy jakas inną rasę to socjacia byłaby łatwiejsza niz Bordoga?
Może w tym tkwi problem?
Może chcecie mi powiedziec,że sa rasy, które nie potrzebuja tak kontaktu z człowiekiem jak Brdog/w co osobiscie wątpie.../?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Mój pierwszy Bordog Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin