Forum Bordoże Forum Strona Główna Bordoże Forum
Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bordos Fred....nasze słoneczko...zgasło :(
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Tęczowy most - in memorium
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hera
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:28, 08 Gru 2008    Temat postu:

Wiekszośc Was zna mnie i wiekszośc z Was też wie że jestem babcia.
Hera , która też nie ma łatwego chrakteru do momentu urodzenia sie mojej wnuczki tak naprawde nigdy nie miała bliskiego kontaktu z dziecmi. Czy maleńkimi , czy starszymi.
I teraz wyobraźcie sobie jak moja Henia mogła zareagowac na maleńkiego człowieczka który sie nagle pojawił w domu.
Ona damesa hołubiona , całowana czuła sie pępkiem swiata.

Kiedy dziecko brało sie na rece, Henia w biegu podbiegała i próbowała łapaś Dominike za nóżki.( wygryzaniie pcheł ).
To był sygnał ostrzegawczy .
Mój mąż zaczął na niął krzyczec, nie wpuszczał jej do pokoju w którum była moja wnuczka.
Nie podobało mie sie , że tak odrzuca moja Henie i zaczyna jej zbyt dużo zabraniać.
Przyzwyczajanie Hery do dziecka polegało na całkowita swobode poruszania sie po mieszkaniu , ale nigdy zreszta do tej pory Dominika nie jest zostawiana w którymś z pomieszczeń sama z psami.
Zapraszaliśmy damese żeby doszła do dziecka , powąchała , usiadła blisko niej. Najpierw było nieufnie. Denerwował ja płacz Dziecka.
Ale z czasem i to zaczeło sie zmieniac. Bose stopki potrafiła z takim rozmachem liznać jakby chciała Dominike nauczyć latac.
Powoli Hera ZAAKCEPTOWALA DZIECKO W DOMU. Dzisiaj jest najlepszym stróżem mojej wnuczki. Kiedy Dominika płacze , Hera najchetniej płakała by razem z niął. Bryka jak kucyk kiedy Dominika wraca ze żłobka. Widać że sie cieszy. A , i pisk radości mojej wnuczki też juz jej nie przeszkadza.

Kazdy pies który nie jest przyzwyczajony do obecności małych dzieci , ich krzyków , czasami piszczenia, hałasu, jezdzenia głosnymi zabawkami nie bedzie z tego powodu szcześliwy , że ma zakłócany spokój. I z tym zawsze nalezy sie liczyć, że jego zachowanie może być agresywne.
W przypadku kiedy , tak jak u miszy zjawili sie goście z małym dzieckiem na psa nalezy mieć szczególna uwage i najlepiej miec go cały czas w swoim pobliżu. Nie polecam zamykania psa w innym pomieszczeniu ze wgledu na to że pies jest cwany i jak bardzo zechce to drzwi otworzy a, i taki już maluszek-gość może pieskowi ułatwic otworzenie drzwi co może być nastepstwem ataku psa .Małemu gosciowi też nie pozwalac na na poułafośc w stosunku do psa którego nie zna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Wto 22:59, 09 Gru 2008    Temat postu:

Hera napewno zgadzam sie z tym co napisalas w swoim poscie. Ujme to w paru slowach "na wzsystko potrzeba czasu i checi " .
Roznica wedlug mnie polega w :
1. czas rospoczecia szkolenia - czyli wiek psa - majac go od szczeniaka jest nam latwiej, pies jest dzieckiem, ktory sie uczy . W przypadku psa doroslego wszystko wyglada inaczej , a jeszcze inaczej gdy aoptujemy psa i malo o nim wiemy.
2. Moje zdanie, ktore wypowiedzilam w tym temcie zostalo wypowiedziane na podstwie wlasnych doswiadczen. Rebelie kupilama jak miala 6 miesiecy, szkolenie rozpoczelam jak miala prawie dwa lata.
3. Obroza zaciskowa, czy kolczatka - w obu przypadkach naraza psa i jest wazne zeby umiec sie nia posluzyc. Ostre kolczatki przy szarpnieciu moga uszkodzic skore, obroza zaciskowa przy mocnym szarpnieciu bezposrednio naciska tachawice .
4. Ja uzywalam kolczatki przeznaczenej do szkolenia ze stepionymi koncami i ogranicznikiem.
Moje sunie obecnie nosza obroze polzaciskowe( potrojny lancuszek), ktore je nie podduszaja a maja je tylko dlatego, ze mi sie podobaja.
5. Obie moje sunie zazwyczaj przebywaja tylko z doroslymi, jednak nie oznacza to, ze nie maja kontaktu z dziecmi . Jednak kazda z nich inaczej odbiera zachowanie malych ludkow. Rebelia jest z natury ulegla i jak jest jej czegos za duzo po prostu odchodzi do pokoju gdzie sa ich legowiska. Natomiast ardena jest z natury towarzyska, ciagle jest obok nas i gdy sa dzieci w towarzystkie nie spuszcamy ja z oka .
6. Na poczatku staralam sie je porownywac i niejednokrotnie zastanawialam sie czemu tak sie roznia. Teraz juz tego nie robie bo uwazam, ze kazda z nich ma swoj charatker i nie bede tego na sile zmieniac.
Na koniec dodam jedynie jedno, ze sprawa uzywania do szkolen kolczatki, obrozy zaciskowej to wylacznie sprawa wlasciciela psa, ktory najlepiej potrafi ocenic sytuacje jak i swoje mozliwosci.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hera
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 23:28, 09 Gru 2008    Temat postu:

viki41
Cytat:
napisała: czas rospoczecia szkolenia - czyli wiek psa - majac go od szczeniaka jest nam latwiej, pies jest dzieckiem, ktory sie uczy .


Hera przybyła do mnie majac 7 miesiecy. I zapewniam Ciebie , że nie zycze nikomu ( przynajmniej nowicjuszowi ) tak niesocjalizowanego dzikuska jakim była moja Hera.
I powiem wiecej, tan pies dzieki mojej pracy i cierpliwości dzisiaj jest psem jakim powienien być Dogue de Bordeaux.

Fakt że było mi łatwiej , bo juz przedtem miałam DDB Malibu i troszeczke wiedziałam jak nalezy postepować z psem zeby go nie zmarnowac , bo o to bardzo łatwo i chyba szczególnie w tej rasie i żebysmy wszyscy byli ze soba szcześliwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 1:46, 10 Gru 2008    Temat postu:

Ula - bardzo dziękuję za telefon Smile. Krysia mi mówiła Smile
Beniu - no właśnie, tak, jak pisałam, ja tylko w tej sprawie nie mogłam zgodzić się z tą kobitką. Słowo - kolczatka - podziałało na mnie jak czerwona płachta na byka ( czego zreszta nie potafiłam ukryć Embarassed ). Po za tym - babka super. Ona wytłumaczyła mi, że jej nie chodzi o maltretowanie psa i zadawanie mu cierpienia, czy bodźców bólowych. Tylko o bezpieczeństwo wszystkich, przynajmniej na poczatku, no i dlatego proponowała tą kolczatkę z silikonowymi zabezpieczeniami i odpowiednim ( podobno najlepszym ) ustawieniem kolców. Mówiła, że on może mieć ją założona 2 - 3 razy, bo więcej takiej potrzeby nie będzie. Nie mniej jednak, wiem, że Fred na łańcuszkowej obrozi, na szkoleniu, będzie powodował i jej i innych obawy Confused .
Sama nie wiem, rozważę porządnie, zanim założę. Jeszcze mamy trochę czasu do szkolenia.
pozdrawiamy Wszystkich i dzięki za opinie
misza z Fredziem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez misza dnia Śro 1:50, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Śro 8:44, 10 Gru 2008    Temat postu:

Misza-ja rozumiem obawy szkoleniowca-tylko mam wrażenie, że to "młody stażem " szkolący.... Ci dłużej przebywający z psami wiedza, że kolczatka, łańcuszek zaciskowy, (nie mylić z normalnymi obrożami łańcuszkowymi)czy jakiekolwiek inne ustrojstwo na szyje nie uchroni psów, ani innych włascicieli przy początkowych spotkaniach-jesli pies jest w jakis sposób agresywny...Dlatego u mnie na pierwszych spotkaniach jesli z pies był z tych atakująco skaczacych-obowiązkowy był...tylko i wyłacznie skórzany kaganiec(aby była mozliwosc wsadzenia łapówy)..

Zdarzały sie równiez przypadki peknięcia oczka -metalowego w łańcuszkach-czyli piechol był "luzem"zanim się go nie złapało...nasza Klusia od Kini-lekka, ciągnąca w sposób umiarkowany i dzięki bogu przyzjazna wszystkim psom i ludziom zerwała-a zerwania zdarzały się czesto-znaczy jakakolwiek obroża nie chroni reszty...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 13:44, 10 Gru 2008    Temat postu:

Benia - widzisz, dlaczego mnie to tak ruszyło, jak ta Babeczka powiedziała o kolczatce...bo ona szkoli już dobrych kilka lat ( chyba 9, o ile dobrze pamiętam. Do tego jest wykładowcą na naszej uczelni ( oczywiście wetwrynaryjnej ) i nie spodziewałam się, że właśnie od niej usłyszę taką propozycję. I zdziwiłam się i nieprzyjemnie zaskoczyłam.
Jeśli chodzi o kaganiec, to zamówiłam Fredziowi tego fizjologicznego "maszera" . Byłam bardzo ciekawa, jak Fredowski zareaguje i o dziwo...znosi go dzielnie, nawet za bardzo nie próbuje go zdjąć Shocked Laughing . Jest faktycznie lekki, do pyszczydła mozna zafasować łapówę, dziób może sobie swobodnie otwierać i ziać do woli. Zresztą, w Lublinie pozostawała mi tylko opcja kagańca pod zamówienie, bo w żaden przymierzany nie mieściła się jego dorodna mordula Laughing, albo musiałabym "upychać jego fafelki Confused .
Wiesz, na to szkolenie pojadę, zobaczę, nie spodoba mi się, to będę szukała kogoś innego, kto mi się spodoba bardziej. Chociaż tą babeczkę wielu posiadaczy piesków bardzo chwaliło. Nie znaczy to jednak, że będzie "odpowiednia" dla mojego Fredzia Laughing Laughing
pozdrawiamy serdecznie
misza z Fredziem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marta W.
Mega Bordomaniak



Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciechanów

PostWysłany: Śro 18:02, 10 Gru 2008    Temat postu:


M i s z k a !!! wizja "upychanych" do kagańca fafelków Fredzia zwaliła mnie z nóg i doprowadziła do łez normalnie.Ze śmiechu oczywiście.
Jodziak ma skórzany kaganiec i nawet poprzedni pan niezle go dopasował.
O żadnym "gnębionych" fafelkach nie ma mowy hi,hi. Laughing Laughing
Ucałuj Fredzia w swobodnie faflające fafelki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 23:34, 10 Gru 2008    Temat postu:

Marta Laughing o mały włos, a w desperacji moja Teściowa takby upychała . Jak w 15 miejscach widziała pytające spojrzenia Shocked , kiedy podawałysmy wymiary pysia Fredowego i słyszała niee, nie ma, to jeszcze chwila i zwijałaby wary Fredziuli w ruloniki i upychała do największego, dostępnego kagańca Razz .
W tym ,który dostał, fafle faluuują na wietrze Laughing
Ucałuję i wymiętolę rudego stwora, ale dopiero jutro, bo dzisiaj znowu mam posiadówkę w pracy do jakiejś 05:00 rano Confused
pozdrawiam
misza z Fredziem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Czw 1:21, 11 Gru 2008    Temat postu:

Hera napisał:
viki41
Cytat:
napisała: czas rospoczecia szkolenia - czyli wiek psa - majac go od szczeniaka jest nam latwiej, pies jest dzieckiem, ktory sie uczy .


Hera przybyła do mnie majac 7 miesiecy. I zapewniam Ciebie , że nie zycze nikomu ( przynajmniej nowicjuszowi ) tak niesocjalizowanego dzikuska jakim była moja Hera.
I powiem wiecej, tan pies dzieki mojej pracy i cierpliwości dzisiaj jest psem jakim powienien być Dogue de Bordeaux.

Fakt że było mi łatwiej , bo juz przedtem miałam DDB Malibu i troszeczke wiedziałam jak nalezy postepować z psem zeby go nie zmarnowac , bo o to bardzo łatwo i chyba szczególnie w tej rasie i żebysmy wszyscy byli ze soba szcześliwi.


Ula u mnie przez cale zycie w domu byly psy i uwazam, ze praca ze szczeniakiem jest o wiele latwiejsza niz z psem 6 czy 7 miesiecznym, ktory wychowywal sie do czasu zakupu w okreslonych warunkach .
Mam odczucie, ze chcesz podkreslic iz twoje doswiadczenia z bordosiami sa bardziej trafne niz moje bo mialas drugiego bordosia z trudnym charekterem. Ja mam teraz tez drugiego, adoptowanego i jak juz wspomnialam we wczesniejszych wypowiedziach nauczylam sie jednego, ze nie mozna psow porownywac. Maja one swoje charaktery i po prostu trzeba nad nimi pracowac. Postepuje w taki sposob aby moja rodzina, znajomi , przyjaciele odwiedzjac nasz dom czuli sie bezpiecznie i widok tak duzego psa jak bordos zarowno dla doroslych jak i dzieci nie kojarzyl sie ze stracham a psy nie byly zamykane na okres pobytu gosci w odrebnym pomieszeczeniu.Mam sporo znajmomych, ktorzy sa posidaczami(wlascicielami) psow bywaja z nimi u nas w domu i nie mam z tym zadnych problemow - jednak trzeba sobie to wypracowac i wiedziec na co mozna sobie pozwolic, jak rowniez jak zareagowac i kiedy - okreslajac dosadnie znac swojego psa.
Byc moze Tobie i innym nie podobalo sie to co napialam odnosnie stosowania kolcztaki ale sa tego za i przeciw i kazdy ma prawo wyboru. Ja rowniez mialam takie podejscie " NIE" , zmianilam zdanie - przekazalam swoje doswiadczenia w tym zakresie a decyzje o zastosowanu lub nie pozostawiam wlascicielowi psa i treserowi. Niestety te dwie osoby plus pies musza wspolpracowac a to jest bardzo wazne aby uzyskac odpowiedni efekt.
Jesli bedziesz gdzies w okolicach serdecznie zapraszam i moze wtedy jak zobaczysz moje rudzielce przekonasz sie, ze sa dobrze wychowane i nie stosuje zadnej przemocy aby dostosowaly sie do polecen.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Pon 23:15, 15 Gru 2008    Temat postu:

Misza-chyba już żyjecie wszyscy jutrzejszym dniem...będziemy jutro mocno trzymac kciuki za Freda!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
haker11
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 1835
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Złotniki

PostWysłany: Pon 23:27, 15 Gru 2008    Temat postu:

No faktycznoe przecież jutro Fredziulek ma zabieg! Będę ściskać kciuki z całych sił!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 11:16, 16 Gru 2008    Temat postu:

ano tak Confused . Dam znać, jak już dowleczemy się później do Lublina. Ale pewnie Ula będzie szybsza i napisze parę słów w ramach relacji.
Trzymajcie kciuki, przydadzą się.
pozdrawiamy
misza z Fredziem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hera
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 23:18, 16 Gru 2008    Temat postu:

No to Fredi juz po operacji , a takze stracił dzisiaj chłopak swoje " klejnoty"

Wybudzał sie naturalnie.

Drodzy forumowicze , z uwagi na wysokie koszty jakie dzisiaj usłyszałam zwiazane z leczeniem Freda , a jakie do chwili obecnej poniosła misza i jej rodzina sama zdecydowałam i mam nadzieje , że mnie zlinczujecie dołozyć ze " skarpety " 150,00 zł.

misza niebawem bedzie juz w domu i napisze wiecej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benia
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie-Zdrój

PostWysłany: Śro 1:12, 17 Gru 2008    Temat postu:

Uluś-zlinczowalibym jakbyś nie chciała dołożyć Laughing
Czy tyle wystarczy? Koszty podejrzewam ogromne...
Misza-jak sie otrząsniesz pisz co z Fredem-jak po zabiegu, czy może od razu normalnie jeśc, czy jakas dietka -papka?
Jajec szkoda-na pewno ładne były Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
haker11
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 1835
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Złotniki

PostWysłany: Śro 12:00, 17 Gru 2008    Temat postu:

Ula bardzo dobrze zrobiłaś,wiadomo ile kosztuje leczenie psiaków,wiem to po Hakerze,któremu ciągle coś dolega Neutral
misza pewnie odsypia,w końcu nie codziennie Fredziowski ma zabiegi-naszczęście. Wink Mam nadzieję,że niebawem zjawi się na forum i skrobnie nam jakiś pościk Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Tęczowy most - in memorium Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 20 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin