 |
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sayuri13
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Stargard Szczeciński
|
Wysłany: Wto 13:31, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Benia napisał: | Ciebie czeka jeszcze pilnowanie kuwety :lol:
I zamknięta nie jest przeszkodą-ważne aby głowę wsadzić
Wszystko w granicach rozsądku-bordog to normalny szczeniak-będzie podgryzał-dopóki go nie nauczysz, że do gryzienia służą zabawki, będzie biegał i dobrze-sam ma sobie dawkować ruch-najważniejsze aby go nie zmuszać , po schodach też się będzie wspinał(ja mam ohydne podkładki, aby zminimalizować poślizgi)-ważne, aby z nich w dół nie sfruwał.
Dasz radę  |
oj tak kuweta to bardzo ciekawe miejsce ja mam zabudowaną kuwetę która jeszcze stoi wejściem do ściany z małą luką tak żeby kotka się zmieściła a psy nie... ale za to mój Ares ma inny sposób na "dekoncentrowanie" kotki podczas czynności higienicznych jak ona grzebie w kuwecie to on grzebie po dachu kuwety
ale i to jest do opanowania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem

Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Wto 14:25, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Seidhe napisał: | Bardzo lubie czytać posty Beni Ja też pilnuję ciągle,zeby młody szalał "kontrolowanie", w sumie sam sobie ładnie ten ruch dawkuje. Jestem przewrażliwiona tylko jeśli chodzi o skakanie-nie pozwalam mu, ostatnio zaczął próbować sie tak witać. Na szczęście reaguje na siad i jakoś udaje sie go przed podskokami powstrzymywać |
Bo ja tylko tak strasznie "wyglądam" -ale w środku "miętka"jestem
Cytat: | oj tak kuweta to bardzo ciekawe miejsce Wink ja mam zabudowaną kuwetę która jeszcze stoi wejściem do ściany z małą luką tak żeby kotka się zmieściła a psy nie... ale za to mój Ares ma inny sposób na "dekoncentrowanie" kotki podczas czynności higienicznych Twisted Evil jak ona grzebie w kuwecie to on grzebie po dachu kuwety Laughing |
Ja mam taką wysoką sosnową półkę-kuweta na dole-ale odległość od góry kuwety do dolnej półki kilka centymetrów(tylko tyle,aby ją można było wysunąć).
Jak była wolnostojąca-to kończyło się wsadzeniem głowy i noszeniem na niej góry kuwety
W początkowej fazie przy wychodzeniu z domu i zostawianiu malucha(zanim się nauczył, że do kuwety nie wolno) zastawiałam wejście do pokoju częścią dzieciowego łóżeczka ze szczebelkami. Kot przelazł, a pies już nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seidhe
Bordomaniak
Dołączył: 13 Maj 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdynia
|
Wysłany: Wto 14:58, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Ale ja Wam dziewczyny zazdroszcze zakocenia:D Moje ogony zostały u rodziców, jakbym próbowała je zabrać to chyba by mnie z rodziny wypisali:D Teraz nie mamy warunków żeby sie dokocić i pewnie jeszcze z tym długo poczekamy. Mam nadzieje, że Duffowi ta miłość do kotów do tego czasu nie przejdzie;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sesa
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 15:19, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
O matko , siedze w pracy i pluje ze śmiechu...JUż sobie wyobrażam psiaka z głową w jednej z 2 kuwet 
Od jakiegoś czasu już myslę o zrobieniu komody gdzie w środku będzie kuweta a z boku wycieta dziura przez ktora będa wchodzić koty.
Kuweta nie bedzie na wierzchu, estetycznie wyglada i bede spokojna o glowe psiaka
Zastanawiam się jeszcze jak to będzie z kociakami...takie szkraby prosto z szafy ida do naszego lozka pozniej biegaja po calym mieszkaniu są tam gdzie my...mam nadzieje ze mlody pies nie pomysli ze to nakręcane zabawki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sesa
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 22:24, 21 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nie moge znaleść nigdzie informacji na forum co ze szczepieniami? w necie jest tyle informacji że głupieję.
Jak ze spacerami faktycznie nie można wychodzić z maluchem do ukończenia 12 tyg zycia ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem

Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Śro 19:06, 22 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Rozsądek najważniejszy w tej dziedzinie. Jak zamkniesz szczeniaka w domu-do 12 tygodnia , to będzie szwankowała socjalizacja(bo od 7 tygodnia, to takie najważniejsze dni w jego życiu), więc nie można przesadzać w tę stronę.
Możesz go wypuszczać do własnego ogródka, albo na teren, który znasz, gdzie nie ma obcych(nieznanych psów). Możesz się spotykać ze znajomymi psami(jeśli jesteś pewna, że zdrowe-szczepione.)
U weta ostrożniej-bo tam sporo chorych psów-możesz doszczepić w samochodzie-nie wchodząc do lecznicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
moniaa7
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 1005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 19:40, 22 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
ja z Boni mimo że mieszkamy w blokowisku chodziłam do ogródka koleżanki bo ona mieszka na parterze i tam puszczałam ja,bawiła sie z Ksara moja i koleżanki szczeniakiem o miesiac starszym,geeralnie nie pozwalałam na kotakty z niezananymi psami .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sesa
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 13:56, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Słuchajcie nie wiem co robić...
Mój weterynarz zna ludzi którzy mają bordogi podono rodowodowe.... mają też maluszki te już bez rodowodu.
Wczoraj byłam w lecznicy i właśnie widziałam jednego z nich...operował mu przepuklinę.
W domu mają jeszcze psiaki. Mówi że cudnie by było gdybyśmy wzieli takiego malucha bo choć jedeno psie dziecko może trafić do normalnego domu co się stanie z resztą nie wie..
Okazało się że właściciele wyjechali na wczasy i szczeniaki zostały pod opieką matki ( staruszka ) która nie jest w stanie się nimi zajmować.
Więc on jako sąsiad jeździ i pomaga jej.
Zaczełam się zastanawiać czy moze faktycznie powinniśmy dać dom któremuś z maluchów ?
Wiem , marzyłam o psiaku z rodowodem nie mogę się doczekać narodzin maluszków w Pszczyńskiej hodowli ...ale teraz od wczoraj nie mogę przestać myśleć o tych malcach.
Podobno psiaki mają 5 tygodni są już na pokarmie stałym ponieważ suka nie ma mleka.
Wet je odrobaczył i zaszczepił.
Boję sie jak cholera takich decyzji i jestem wściekła że ludzie rozmnazaja zwierzaki bez rodowodow ale co sie stanie z ta gromadą ?
Zamówiłam karmę w krakvecie i jadę dzisiaj w gości do naszego weta , mamy podjeść do domu w którym mieszkają psy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem

Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Pią 17:15, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Sesa-zrobisz to, co uważasz za słuszne-ja przyznam szczerze również bym się wahała-jednak nie wzięłabym jako pierwszego molosa psa nie rasowego. Odbiegając już od kwestii hodowla/pseudohodowla-pamiętaj o tym, że masz córkę i koty.
Z wypowiedzi na forum wnioskuję, że tak dużego psa jeszcze nie miałaś-nie boisz się, że nie dasz rady, gdyby coś okazało się nie halo?
Marzycie o bordogu-przygotowywaliście się długo, może trafić się maluch bezpapierowy ze skrzywioną psychiką. (nie ma rodowodu-nic o nim nie wiesz)Jak urośnie będzie ważyła(jeśli to ma być suczka) ok 50-60kg.
Dacie sobie radę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sesa
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 18:15, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Benia nie wiem ....
Jakiekolwiek zwierze mam/ miałam zawsze był strach , ale też zawsze wiara w to że nasza opieka,cierpliwosc,wychowanie i milosc wywalczą wszystko.
Boję się tego co jest w genach ale...powiem Ci że tutaj tez mam doswiadczenie na swoich kotach ,tak rozne potrafia być choć po jednych rodzicach,z jednym rodowodem tak samo przez nas kochane i pieszczone.
Nie muszę Ci tego tlumaczyc bo wiesz o co chodzi... Nigdy nie kieruję się tylko emocjami choc jest ciezko, ile razy jezdzilismy na Rybną z darami, zbiorkami szkolnymi tyle razy o malo nie wracalam z jakimś nowym czlonkiem rodziny. Jednak rozsadek brał górę.
Co do psiadania psa miałam dużego, zawsze bylam psiara, potem kiedy zalozylam rodzine,dzieci, praca na poswiecenie odpowiednie sie psu bylo malo czasu stąd trafil do nas kot...Ja bez zwierzat nie potrafię życ
Mając koty mam myszki, chomika syryjskiego i udało się wszyscy żyją w symbiozie
Miałam też na kwarantannie pyton który miał ponad 2 metry.
Wiem jak ważne są geny, wiem jak wazne pierwsze tygodnie zycia ale tez wiem ze od nas samych zalezy bardzo wiele.
Teraz płóki co zbieram się z prezentami i jadę ....serce mi wali jak oszalałe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sayuri13
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Stargard Szczeciński
|
Wysłany: Pią 19:07, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
sesa oczywiście, że jak Ty weźmiesz szczeniaka to choć jeden trafi do dobrych właścicieli... ale pomyśl o rodzicach szczeniaka... dopóki małe psiaki "będą się sprzedawały" dopóty właścicielom ich rodziców będzie opłacało się je rozmnażać...
... ale wiem w jakiej jesteś rozterce, przeżywałam to samo jak odeszła od nas bardzo niespodziewanie Dorcia, myślałam dokładnie jak Ty... jednak po przemyśleniu wszystkiego nie zdecydowałam się na takiego szczeniaka, przekonały mnie rozmowy z kilkoma takimi "hodowcami"
Ale to Ty zdecydujesz i na pewno przyłożysz starań, żeby maluch który do Ciebie trafi był najcudowniejszym psiakiem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem

Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Pią 19:17, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Wybacz, że Cię do szufladki chciałam włożyć-ja trochę hodowców kotów postrzegam przez pryzmat hodowli, z której mam swoje-wspaniali ludzie-kochają całym sercem.......koty , ale o psach, o ich wychowaniu, zupełnie nikłe pojęcie mają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sesa
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 19:43, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
w tyle napisałam i mi wcieło posta
Ja wiem,dziewczyny że macie rację, doskonale o tym wszystkim wiem i to rozumiem.
Czasami jednak rozsądek mówi jedno a serce drugie.
Płóki co czekam na weta i jade z prezentami do psiaków o to mnie cieszy
Kupilam worek 7 kg Orijena dla szczeniat ras duizych ( mam nadzieje ze to ok karma ) i jakies zabawki.
Szukalam w necie i znalazlam jedno ogloszenie z Krakowa jest ze zdjeciami.
Moj wet na temat ludzi nie chce rozmawiac natomiast zna psy i zapewnia ze sa zdrowe i dbaja o nie.
Tylko czy to wystarczy ?
Ech mam taki mętlik w głowie.
Benia , Ja odkad mam koty ( 7 lat ) już chyba tez skociałam trochę
odkad stracilam swojego ostatniego psa piękną sukę rasy kundelek wszystko sie zmieniło,karmy,szczepienia,witaminy wypytuje bo kazdy chce dobrze dla przyszlego swojego przyjaciela jednak nie zmienila sie moja milosc do czworonogow z reszta jestem pewna ze sobie poradze.
Największą wscieklosc czuje myslac ze wlasnie w ten sposob napedzamy zbyt pseudo, najwiekszy zal do zwierzat gdzie trafia ? do kogo ? co z nimi dalej ?
Ja moje kociaki te wyselekcjonowane ktore nie ida do hodowli sterylizuje u siebie, ludzi poznaje osobicie i tez nigdy tak naprawde nikt mi nie da gwarancji co dalej choc staramy sie zrobic co w naszej mocy aby wyczuć czlowieka...
Jadę zobaczę o co w tym wszystkim chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem

Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Pią 20:19, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Całego świata nie zbawisz-kupując-potwierdzisz tylko, że się opłaca, bo takich litościwych znajdzie się na pewno więcej...więc w następną cieczkę "zabawa" zacznie się od nowa.
Wszystkich nie zabierzesz(a najlepiej by było razem z matką, aby więcej nie rodziła).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sesa
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 23 Lip 2012
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 22:16, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Byłam widziałam, małe są rozkoszne !! ale które nie są ?
To jednak nie psy z ogłoszenia...
szczeniaki są bo jak mądrość ludowa mówi " suka musi mieć choć raz młode żeby nie zwariowała a dopiero potem sterylizacja "
Psy z rodowodem, a właściwie matka ,ojciec ma metrykę szczeniaki już nie mają nic..
Nie chcą ich sprzedawać tylko znaleść im domy...jeden z nich ten który miał operowaną przepuklinę z nimi zostanie.
Pytałam dlaczego nie w Związku itd uszłyszałam że ich to nie bawi chcieli mieć szczeniaki ze względu na zdrowie suki.
Spotykam się z takimi rewelacjami także śród kotów próbowałam rozmawiać ale jak grochem o ściane - młode raz muszą być i koniec !
Pani która się nimi teraz opiekuje ( mama wlascicielki ) hardo mi powiedziała ze ona tyle żyje i tyle widziala ze wie co dobre dla zwierzat i koniec dyskusji
Ja kiedy zobaczyłam te mordki odjechała,ileś tam par łapek usiłujących wejść mi na kolana , nieporadne doopki które ledwo się dźwigały , i te oczy !!
Boszsz jakie one mają oczy !!! odjechałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|